Zaginięci bieda-szybownicy - cali i zdrowi
Całych i zdrowych udało się znaleźć
policji trzech górników z wałbrzyskich biedaszybów. Mężczyźni nie
mieli pojęcia o akcji poszukiwawczej w tamtejszych biedaszybach,
którą od 17.00 w sobotę prowadziła straż i policja wraz z
pogotowiem ratunkowym.
O zaginięciu męża zawiadomiła policję żona jednego z wałbrzyskich górników w sobotę o 17.00. Mężczyźni wyszli z domu w piątek i nie wrócili na noc. Jak powiedział PAP Artur Falkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, początkowo kobieta nie zgłaszała zaginięcia, bo podejrzewała, że mąż z kolegami gdzieś 'zabalował'. "Kiedy jednak nie wrócił w sobotę do 17.00, zgłosiła zaginięcie" - mówił Falkiewicz.
Zastrzegł, że wciąż nie ma pewności, co tak naprawdę stało się z górnikami.
Tuż po zgłoszeniu na policję, w wałbrzyskie bieda-szyby wyruszyli strażacy w poszukiwaniu nowych osunięć ziemi. "I znaleźli takie świeże osunięcie. Teraz trwają tam poszukiwania. Mamy jednak nadzieję, że to fałszywy alarm i nikogo tam nie znajdziemy"- mówił Falkiewicz. Poinformował, że na miejscu, oprócz strażaków, jest też policja i pogotowie.
W tym czasie policja - jak poinformował PAP Artur Falkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu - szukała mężczyzn "na mieście". "Mieliśmy różne adresy od rodzin zaginionych: do kolegów, do znajomych, dalszej rodziny. I szukaliśmy"- mówił Falkiewicz. W końcu policja znalazła poszukiwanego górnika w lokalu. Mężczyzna był zaskoczony całą akcją. On też poinformował policję, gdzie są pozostali poszukiwani koledzy.
"Będziemy też liczyć koszty akcji, którą przeprowadziliśmy"- powiedział Falkiewicz. Dodał, że w sytuacji, gdy policja dostaje informację, że zaginęli górnicy z biedaszybów, to natychmiast rozpoczyna tam poszukiwania.
W tym roku w wałbrzyskich bieda-szybach zginął jeden górnik podczas nielegalnego wydobycia węgla. Na mężczyznę osunęła się ziemia i nie zdołał go uratować ani obecny na miejscu kolega, ani wezwani strażacy, którzy przez kilka godzin odkopywali zasypanego.