Zadzwonił na policję, bo nie mógł zapłacić za paliwo
Z nietypowym problemem zwrócił się do policjantów w Choszcznie w woj. zachodniopomorskim jeden z kierowców. Mężczyzna zadzwonił do dyżurnego komendy, ponieważ nie mógł zapłacić za zatankowane do swojego samochodu paliwo - podaje serwis "Głosu Koszalińskiego" gk24.pl.
21.09.2009 | aktual.: 21.09.2009 17:48
Przejeżdżający przez okolicę Choszczna mężczyzna na napotkanej po drodze stacji benzynowej postanowił uzupełnić zapas paliwa. Z informacji zamieszczonej na podświetlanej reklamie wynikało, że stacja będzie czynna jeszcze przez najbliższe pół godziny.
Po zatankowaniu benzyny kierowca poszedł uregulować należność. Wtedy okazało się, że budynek jest zamknięty na głucho, a w pobliżu nikogo nie ma.
Przez ponad kwadrans mężczyzna bezskutecznie oczekiwał na pojawienie się pracownika obsługi przestrzegając jednocześnie innych chętnych kierowców przed tankowaniem. W końcu zaniepokojony przedłużającą się nieobecnością personelu stacji wybrał numer alarmowy policji.
Mundurowi ustalili, że pracownik stacji paliw postanowił skończyć pracę nieco wcześniej. Tak bardzo spieszył się do domu, że zapomniał wyłączyć dystrybutorów umożliwiając w ten sposób zatankowanie dowolnej ilości paliwa. Miał dużo szczęścia. Gdyby nie uczciwy klient, pośpiech mógłby go sporo kosztować.