"Żadni prawnicy tego sporu nie rozwiążą". Prezes Izby Pracy SN stanowczo
- Żadni prawnicy tego sporu nie rozwiążą - stwierdził Piotr Prusinowski prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. - Mamy do czynienia z ewidentnym konfliktem politycznym - dodał. Sędzia skomentował w ten sposób sprawę skazanych prawomocnym wyrokiem sądu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
10.01.2024 | aktual.: 10.01.2024 12:49
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego nie uwzględniła w środę odwołania Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaśnięciu mandatu poselskiego.
- Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie ma statusu niezawisłego i bezstronnego sądu, ustanowionego uprzednio na mocy ustawy, a zatem jej wypowiedzi nie są aktami stosowania prawa - mówił sędzia Bohdan Bieniek w uzasadnieniu, odnosząc się do piątkowej decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która uchyliła decyzję Hołowni o wygaszeniu mandatu.
Głos w sprawie sporu zabrał także sędzia Piotr Prusinowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. - To jest pytanie do polityków. To czas polityków - stwierdził. - Sędziowie przez lata próbowali utrzymać jakiś ład prawny, normalność konstytucyjną. Natomiast sądy ani sędziowie nie są od tego, żeby uzdrawiać sytuację, kiedy mamy do czynienia z ewidentnym konfliktem natury politycznej - podkreślił Prusinowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mogę jedynie apelować. Odwołuje się tutaj do prezesa Laskowskiego. Politycy muszą siąść i spróbować się dogadać - zaznaczył.
"Nie potrafię ocenić"
Prusinowski zdradził także, że w Sądzie Najwyższym znika jego korespondencja. - Nie wiem, kto ją zabiera - podkreślił. - Gdyby skierował pismo od marszałka Sejmu do Biura Podawczego, już bym go nie zobaczył - dodał.
Sędzia przyznał, że "nie potrafi ocenić, co się stanie, jeśli prezydent ułaskawi Kamińskiego". - Kwestia statusu nie wchodzi w kwestię prawa łaski. Słuchałem uzasadnienia tak jak państwo - stwierdził.
Takie są skutki, jak ktoś zabiera się za reformę sądownictwa i tworzy alternatywne struktury - przyznał.
"Takie spotkania odbywały się wielokrotnie. Są mocno dyskusyjne"
Sędzia Prusinowki potwierdził także, że w SN były praktyki "przechwytywania akt".
Prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych odniósł się także do spotkania Małgorzaty Manowskiej z prezydentem Andrzejem Dudą, które odbyło się w domu I prezes SN.- Powiem w ten sposób. Również jestem prezesem SN - nie pierwszym ale jednak - zdarza mi się rozmawiać z politykami. W normalnym kraju jest to normalne. Te rozmowy mogą dotyczyć tylko kwestii praworządności i funkcjonowania sądownictwa. Aczkolwiek takie spotkania odbywają się - jak już się odbywają - jawnie i w szerszych gremiach. Nic nie jest tajne - zaznaczył.
- Z mojej wiedzy wynika także, że to nie są jedyne spotkania. Takie spotkania odbywały się wielokrotnie. Są mocno dyskusyjne - przyznał.