"Zacierają ślady". Sojusznicy Nawalnego uderzają w Kreml
Kreml jest oskarżony o "zacieranie śladów", ponieważ miejsce pobytu ciała Aleksieja Nawalnego nadal pozostaje nieznane - pisze w poniedziałek "The Guardian"
19.02.2024 | aktual.: 19.02.2024 08:32
Sojusznicy Aleksieja Nawalnego oskarżyli Kreml o "zacieranie śladów", ponieważ dwa dni po śmierci uwięzionego lidera opozycji w więzieniu nadal nie wiadomo, gdzie jest jego ciało i nie jest znana przyczyna jego śmierci - pisze w poniedziałek "The Guardian"
Matka Nawalnego, Ludmiła Nawalna, wraz z prawnikiem udała się w weekend do kolonii karnej "Wilk polarny" IK-3 na północy Rosji, gdzie Nawalny był przetrzymywany od zeszłego roku, aby odebrać jego ciało, ale otrzymała sprzeczne informacje od różnych instytucji w związku z jego lokalizacją - pisze "The Guardian".
Ludmiła najpierw dowiedziała się, że ciało jej syna przewieziono do Salechardu, miasteczka położonego w pobliżu kompleksu więziennego, ale kiedy w sobotę przybyła do kostnicy, była ona zamknięta. - Jeżdżą za nami w kółko i zacierają ślady - powiedziała rzeczniczka Nawalnego, Kira Jarmysz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawalny zmarł w rosyjskiej kolonii karnej
Według oficjalnego komunikatu służb więziennych z 16 lutego, Aleksiej Nawalny miał tuż po spacerze w kolonii karnej zasłabnąć i stracić przytomność, a następnie umrzeć po nieudanej reanimacji.
Media niezależne znalazły już jednak szereg nieścisłości w informacjach przekazywanych przez władze, jak np. to, że Nawalny miał być na spacerniaku w czasie wydawania posiłków lub że karetka pogotowia pokonała 35 km w 7 minut. Wątpliwości wzbudza też szybkość, z jaką sprawę ogłosiły media państwowe.
Czytaj więcej: