Zachód boi się powrotu ekstremistów z Syrii. Tak źle nie było od interwencji ZSRR w Afganistanie
USA coraz bardziej obawiają się powrotu do domów ekstremistów islamskich, którzy walczą w Syrii. Jak sugeruje niedawny raport IHS Jane's, wkrótce może to być problem całego Zachodu. Liczby są bowiem alarmujące - w latach 1979-1989 w czasie interwencji ZSRR w Afganistanie walczyło od 5 do 20 tys. zagranicznych bojowników. Dziś w ciągu zaledwie 1,5 roku wojny w Syrii ich liczba mieści się miedzy 5 a 10 tys. i wciąż dynamicznie rośnie. Większość z nich wróci do domów, a część trafi do państw zachodnich, z których pochodzi.
Szacuje się, że w tej chwili przeciwko reżimowi Baszara al-Asada może walczyć około 25 amerykańskich obywateli, wyznających radykalną ideologię zbrojnego dżihadu. Chociaż pośród tysięcy bojowników z importu nie jest to pokaźna liczba, to władze nie marginalizują potencjalnego zagrożenia.
- Wiemy, że obywatele USA, a także Kanadyjczycy i Europejczycy walczą w Syrii, Jemenie i Somalii. Groźba, że te osoby wrócą do domu i przeprowadzą ataki jest realna i problematyczna - przyznał senator Thomas Carper w czasie listopadowego spotkania senackiej komisji ds. bezpieczeństwa wewnętrznego.
Podobnego zdania jest Matthew G. Olsen, dyrektor Narodowego Centrum Antyterroryzmu, który twierdzi, że wielu ekstremistów właśnie zdobywa w Syrii doświadczenie. - Ostatnie niepokoje w Afryce Północnej i Lewancie, nie wyłączając Syrii, dają rodzimym ekstremistom okazję do przyłączenia się do zagranicznych bojówek. Owe terrorystyczne grupy mogą wykorzystywać takich rekrutów do werbowania lub przeprowadzania operacji w USA i innych państwach - mówi.
Drugi Afganistan, a nawet gorzej
W ubiegłym miesiącu szef FBI James Comey wyraził obawę, że Syria wkrótce może stać się drugim Afganistanem. Miał na myśli lata 1979-1989 i radziecką interwencję, która przyciągnęła pod Hindukusz mudżahedinów z całego świata.
Jednak według IHS Jane's, brytyjskiej grupy konsultingowej ds. obronności, sytuacja w Syrii już teraz rozwija się w znacznie gorszym kierunku niż wówczas w Afganistanie. Według raportu ekspertów IHS Jane's, w ciągu zaledwie 18 miesięcy konfliktu, do Syrii zjechało od 5 do 10 tys. zagranicznych bojowników. Z kolei według różnych danych, na przestrzeni 10 lat interwencji ZSRR, przez Afganistan przewinęło się ich od 5 do 20 tys.
W Syrii to właśnie islamistyczne ugrupowania stanowią najważniejszą siłę w rebelii wymierzonej przeciwko reżimowi Baszara al-Asada. W kraju walczy około tysiąc grup, na których składa się 100 tys. ludzi, z czego tylko 1/3 to rebelianci o świeckich poglądach.
Źródło: rt.com, IHS Jane's