Zabytki - zabytkami, a droga musi być
Kilkuset Afgańczyków siłą odblokowało drogę w Heracie, którą władze zamknęły w celu ratowania przed zniszczeniem zabytków z XV wieku. Mimo obietnic rządu nie zbudowano tam nowej drogi.
08.10.2008 | aktual.: 08.10.2008 21:04
Wiek temu nad Heratem w zachodnim Afganistanie górowały minarety, pokryte lśniącymi glazurowanymi płytkami w kolorach nasyconego błękitu, turkusu, bieli i czerni. Większość z nich uległa zniszczeniu podczas wojen. Część budowli należała do ośrodka modlitw nazywanego "musalla".
Musalla w Heracie, zgłoszonym przez rząd do listy światowego dziedzictwa kultury UNESCO, powstała w czasach Timurydów (potomków Timura, zwanego też Tamerlanem), władających wielką częścią Azji Środkowej oraz Iranu. Z całego kompleksu, określanego jako najpiękniejszy przykład zastosowania koloru w architekturze wzniesionej przez człowieka na chwałę Boga pozostały meczet, mauzoleum, pięć minaretów i resztki medresy.
Wpis na listę UNESCO pomógłby w zdobyciu funduszy na ratowanie zabytków miasta przy Jedwabnym Szlaku, gdzie krzyżowały się szlaki do Indii, Chin, na Bliski Wschód i do Europy.
W tym roku władze Heratu ponownie zamknęły drogę koło minaretów, by wstrząsy powodowane przez ruch nie zagrażały ich fundamentom. Z jednego, tzw. szóstego minaretu został już tylko dolny fragment.
Rząd centralny obiecał budowę alternatywnej drogi, ale nic z tego nie wyszło - powiedział gubernator prowincji Herat, Sajed Husajn Anwari.
Mieszkańcy po prostu usunęli barierki zagradzające drogę, bo codziennie tworzyły się korki.
Afgańskie ministerstwo informacji i kultury w Kabulu wydało oświadczenie, w którym potępia ponowne otwarcie drogi.