PolskaZabrakło jednego głosu do odwołania Farfała

Zabrakło jednego głosu do odwołania Farfała

P.o. prezes TVP Piotr Farfał pozostaje na stanowisku - radzie nadzorczej zabrakło jednego głosu do jego zawieszenia.

Zabrakło jednego głosu do odwołania Farfała
Źródło zdjęć: © PAP

14.04.2009 | aktual.: 14.04.2009 19:09

O zawieszenie Farfała wnioskował Krzysztof Czabański, oprócz niego wniosek poparli: Janina Goss i Bogusław Szwedo oraz Tomasz Rudomino (w radzie nadzorczej z rekomendacji Samoobrony). Czterech pozostałych członków rady nadzorczej: Ireneusz Fryszkowski, Łukasz Moczydłowski, Szymon Czynsz (rekomendowani przez LPR) oraz Piotr Wawrzeński (rekomendowany przez Samoobronę) głosowali przeciw.

Tak samo głosy rozłożyły się przy wniosku o przywrócenie zawieszonych od grudnia trzech prezesów TVP: Andrzeja Urbańskiego, Sławomira Siwka i Marcina Bochenka.

Jeden z głosujących przeciwko zawieszeniu Farfała, sekretarz rady nadzorczej Piotr Wawrzeński argumentuje, że pozostawienie Farfała było w obecnej sytuacji "mniejszym złem". - Paradoksalnie Piotr Farfał w obliczu nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego jest dziś dla TVP mniejszym złem niż PiS i to, co się działo w telewizji za rządów Andrzeja Urbańskiego - ocenił Wawrzeński.

Dodał, że nie było wielkiego wyboru. - Albo Farfał, albo Urbański. Wolałbym jednak żeby został powołany całkowicie nowy zarząd TVP, wolny od nacisków i nie związany w żaden sposób z politykami - powiedział.

"Farfał jest zniewolony przez Giertycha"

Za powołaniem nowego, tymczasowego zarządu, który zarządzałby TVP do czasu wejścia w życie nowej ustawy medialnej opowiada się także Tomasz Rudomino. Ten członek rady nadzorczej, do niedawna zasiadający razem z Farfałem w zarządzie TVP od kilku dni ostro atakuje p.o. prezesa telewizji, nawołując do jego odwołania.

Rudomino zarzucił Farfałowi w "Gazecie Wyborczej", że "totalnie upolitycznił telewizję" i "sprowadził do spółki na bardzo lukratywne posady armię ludzi, którzy wcześniej zajmowali również bardzo wysokie stanowiska w LPR i Młodzieży Wszechpolskiej".

Według Rudomino, Farfał wykorzystuje TVP do propagandy i jest człowiekiem byłego prezesa LPR Romana Giertycha. "Wszystko z nim konsultuje. Jest uzależniony od Giertycha. Jest przez niego zniewolony, oczywiście w sensie metaforycznym. Domyślam się, że obaj mają ten sam cel: odbudowę LPR, i chcą to zrobić za pomocą TVP i zbliżającej się kampanii do Parlamentu Europejskiego" - powiedział "GW" Rudomino.

Podobne argumenty wysuwał Krzysztof Czabański wnioskując o zawieszenie Farfała. Mówił, że mimo iż jego wnioski nie zyskały poparcia będzie wnioskował o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia rady nadzorczej, które miałoby być poświęcone już tylko sprawom personalnym. - Ponowię na nim wnioski o zawieszenie p.o. prezesa Piotra Farfała i przywrócenie trzech zawieszonych prezesów - powiedział Czabański. Dodał, że ponowi też wniosek o odwołanie szefa rady nadzorczej Łukasza Moczydłowskiego - we wtorek nie znalazła się większość, by taki wniosek poddać pod głosowanie.

Szef rady nadzorczej TVP Łukasz Moczydłowski powiedział, że nie widzi podstaw do zwołania takiego posiedzenia. Tłumaczył, że wnioski personalne, które miałyby być na nim postawione zostały rozpatrzone we wtorek.

TVP szuka oszczędności

Oprócz spraw personalnych rada nadzorcza miała we wtorek zatwierdzić dokumenty (sprawozdanie z działalności TVP w 2008 r. oraz sprawozdanie finansowe) dla Ministerstwa Skarbu na zbliżające się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, które zdecyduje, czy udzielić obecnym władzom absolutorium.

Posiedzenie w tej sprawie zostało jednak przełożone na maj. - Część członków rady uznała, że potrzebuje więcej czasu by zapoznać się z tymi dokumentami i na wniosek Krzysztofa Czabańskiego przełożyliśmy tę sprawę na kolejne posiedzenie - powiedział Moczydłowski.

Rada nadzorcza zapoznała się natomiast z "sytuacją finansową spółki i planem restrukturyzacji". Moczydłowski nie chciał zdradzić szczegółów tej części posiedzenia, ograniczył się jedynie do stwierdzeń, że spółka "szuka oszczędności" i "nowych źródeł przychodu". Kadencja rady na finiszu

Najbliższe posiedzenie rady nadzorczej TVP będzie jednym z ostatnich, niedługo bowiem kończy się jej trzyletnia kadencja. Formalnie mandaty członków rady nadzorczej wygasną z dniem odbycia Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy (musi się ono odbyć do końca czerwca), możliwe jednak, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie zdąży do tej pory wybrać nowej rady nadzorczej.

Wówczas zdaniem niektórych ekspertów, m.in. medioznawcy dr. Karola Jakubowicza, dotychczasowa rada nadzorcza mogłaby pracować dłużej - do czasu wyłonienia swoich następców. Według innych, minister skarbu mógłby wystąpić do sądu o ustanowienie w TVP kuratora - taką opinię wyraził m.in. dla "Gazety Wyborczej" znawca Kodeksu spółek handlowych prof. Stanisław Sołtysiński.

Nabór do rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia ogłosiło już Ministerstwo Skarbu Państwa, które dysponuje w obu radach po jednym miejscu (w TVP resort reprezentuje obecnie Krzysztof Czabański, w PR - Bogusław Kiernicki). Zgłoszenia na resortowe miejsca w radach można było nadsyłać do 10 kwietnia. Procedury wyboru nowych rad nadzorczych nie wszczęła zaś Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (51)