Zabójstwo Polki na greckiej wyspie. Jest wyrok

Rozprawa w rozpoczętym w poniedziałek procesie w głośnej sprawie zabójstwa 27-letniej Polki na greckiej wyspie Kos została odroczona do piątku. Dziś wznowiono przewód sądowy w sprawie porwania, gwałtu i morderstwa Anastazji. Na salę rozpraw został doprowadzony oskarżony Salahuddin S.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Mężczyzna uzupełnił swoje zeznania, próbując cedować odpowiedzialność na inne osoby. Do godziny 12.15 przewodnicząca zarządziła przerwę. Nieoficjalnie na korytarzu sądu mówiło się, że wyrok może zapaść nawet dzisiaj. Na wyspie wszyscy chcieli, aby sprawca został szybko osądzony. (...) Po przerwie wznowiono przewód sądowy. Po wysłuchaniu stron sąd uznał zgromadzony materiał dowodowy jako wiarygodny i w pierwszej instancji skazał Salahuddina S. na dożywotnie pozbawienie wolności - mówi Dawid Burzacki, szef polskiego zespołu detektywów.

Anastazja zaginęła 12 czerwca 2023 roku na wyspie Kos w Grecji. 27-latka przyleciała do Marmari do pracy w hotelowej restauracji. Kobiecie towarzyszył 28-letni partner. To on powiadomił służby o jej zaginięciu.

W dniu zaginięcia Anastazja miała wybrać się ze znajomymi na drinka. Wieczorem około godz. 22.30 zadzwoniła do swojego partnera. Miała być pod wpływem alkoholu i mówić, że ktoś ją odwiezie do hotelu na motocyklu. Potem wysłała chłopakowi lokalizację. Mężczyzna pojechał na miejsce, jednak jej już tam nie było.

Nagrania z monitoringu pokazały, że ostatni raz widziana była z obywatelem Bangladeszu. Kamery zarejestrowały, jak Salahuddin S. wchodzi do swojego domu z 27-latką. 18 czerwca media obiegła informacja, że znaleziono ciało kobiety. Na jaw wyszło, że Polka została zgwałcona. Ciało odnaleziono na odludnym terenie wyspy Kos, przykryte gałęziami. Sekcja zwłok wykazała, że została uduszona.

Źródło: "Fakt"/WP