Zabójca dwóch osób w barze był pracownikiem CBŚ?
Adam B., który na początku sierpnia w jednym
z krakowskich barów postrzelił trzy osoby, w tym dwie śmiertelnie,
po czym popełnił samobójstwo, prawdopodobnie był tajnym
współpracownikiem Centralnego Biura Śledczego - nieoficjalnie
dowiedziała się "Gazeta Krakowska".
19.08.2006 | aktual.: 19.08.2006 01:07
Prokuratura Rejonowa w Podgórzu, która bada, dlaczego mężczyzna kilka miesięcy wcześniej otrzymał pozwolenie na broń, przesłuchała w tym tygodniu m.in. naczelnika jednego z wydziałów CBŚ.
W trakcie tego przesłuchania pojawiła się kwestia tajemnicy państwowej. Można się domyślać, że chodzi tu o wątek tajnego informatora - usłyszała gazeta w podgórskiej prokuraturze.
Tuż po zbrodni media zastanawiały się, dlaczego przestępca znany policji mógł dostać pozwolenie na broń. Jak informowała wówczas policja, Adam B. posiadał broń legalnie. Uzyskał pozwolenie, ponieważ kilka miesięcy wcześniej strzelano do niego.
Gazeta przypomina, że według prokuratury, fakt grożenia komuś pozbawieniem życia nie jest wystarczającą przesłanką do udzielenia mu pozwolenia na broń. I tak właśnie - pisze dziennik - pojawiła się plotka, że Adama B. chroniło CBŚ.
W piątek sprawę tę przekazano Wydziałowi Śledczemu Prokuratury Okręgowej. Zrobiliśmy to ze względu na wagę sprawy, jak również na to, że przesłuchiwani są policyjni naczelnicy - mówi rzecznik prokuratury Janusz Hnatko.
Oprócz naczelnika z CBŚ, w Podgórzu przesłuchano już szefa Wydziału Postępowań Administracyjnych KW, który kierował procedurą przyznawania pozwolenia. Mamy wątpliwości co do tego, czy zarówno on, jak i naczelnik z CBŚ, dobrze wypełnili swoje obowiązki - mówi prok. Para.
Naczelnik z CBŚ już tłumaczył się wewnętrznej policyjnej kontroli, bo Komenda Główna zleciła wszcząć co do niego postępowanie wyjaśniające. Szef WPA KWP jak na razie nie wzbudził wątpliwości komendy głównej - pisze "Gazeta Krakowska". (PAP)