Zabiorą ofiarom, dadzą urzędnikom
Ministerstwo Sprawiedliwości chce powołać
centralny fundusz do przydzielania pieniędzy ofiarom przestępstw,
choć do tej pory świetnie robiły to lokalne stowarzyszenia - dziwi
się "Metro".
Do tej pory sądy nakazywały skazanym wpłatę pieniędzy na konto konkretnych stowarzyszeń, które statutowo pomagają ofiarom przestępstw. Takie fundacje działają na terenie całej Polski i dają wsparcie poszkodowanym zaraz po wypadku czy gwałcie. Radzą też, gdzie można dochodzić swoich praw, płacą za rehabilitację, zapewniają opiekę psychologa.
- Gdyby nie oni, mój syn by odszedł- mówi Irena Sawicka z Warszawy, której syn Tomek pięć lat temu został potrącony przez samochód. Kierowca uciekł. Chłopak trzy miesiące leżał w śpiączce, a lekarze odmówili leczenia, gdy okazało się, że jego pracodawca nie opłacił ubezpieczenia.
Stowarzyszenie ALTER EGO pomogło pani Irenie załatwić pomoc psychologa i uzyskać odszkodowanie. To samo stowarzyszenie pomogło też Kubie Kuśmierczykowi - licealiście, który ocalał z głośnego wypadku autokaru pod Jeżewem. - Kuba dostał laptopa z dostępem do Internetu, może nadal się uczyć. Lepiej, że jest taka organizacja tu, na miejscu. Do Warszawy nawet bym nie dotarła, a o takim funduszu w stolicy nic bym nie wiedziała- mówi jego mama Barbara.
Chociaż ustawa z maja ubiegłego roku pozwala urzędnikom na kontrolowanie stowarzyszeń zajmujących się rozdziałem pieniędzy z nawiązek sądowych - według ministerstwa to za mało. W planach jest utworzenie centralnego funduszu pomocy ofiarom przestępstw. To do niego najpierw trafią pieniądze z sądów, a stamtąd dopiero do fundacji.
- Urzędnikom dotarcie do ludzi zajmie co najmniej kilka miesięcy. Poza tym sporą część nawiązek pożre biurokracja, dodatkowe szkolenia dla urzędników i pensje dla członków komisji konkursowej- krytykuje pomysł Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych "ALTER EGO". - Rząd odwraca się plecami do społeczeństwa obywatelskiego- uważa prof. Andrzej Zoll, były rzecznik praw obywatelskich.
W ministerstwie nie zdradzają, ile osób będzie pracować w funduszu i ile pochłoną koszty. Według nieoficjalnych informacji projekt utworzenia funduszu ma powstać jeszcze w marcu. (PAP)