"Zabili taksówkarza - liczyli, że ma dużo pieniędzy"
Dwaj mężczyźni podejrzewani o uprowadzenie i zabójstwo poznańskiego taksówkarza są przesłuchiwani przez prokuratorów. - Wnioski o areszty zostaną skierowane do sądu w poniedziałek - poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
14.11.2010 | aktual.: 14.11.2010 13:03
W sobotę rano w Koziegłowach koło Poznania znaleziono samochód należący do poszukiwanego od kilku dni taksówkarza, jego zwłoki znaleziono w jeziorze w okolicach Pobiedzisk.
Zatrzymani to 20-letni mieszkaniec Koziegłów (wielkopolskie) Mateusz B. i jego o cztery lata starszy kolega Rafał F. - mieszkaniec województwa warmińsko-mazurskiego. Podczas przeszukania mieszkań znaleziono u jednego z podejrzewanych kluczyki do samochodu nieżyjącego taksówkarza.
Według wstępnych ustaleń prokuratury i policji, zatrzymani chcieli okraść taksówkarza.
- Przygotowywali ten napad. Wybierali starszego kierowcę w dobrym samochodzie, który miał właśnie kończyć prace. Liczyli na to, że może mieć przy sobie dużo pieniędzy - powiedział Borowiak.
O tym, że przygotowywali napad, świadczy też to, że znaleziony samochód był pozbawiony oznaczeń taksówkarskich i miał zmienione tablice rejestracyjne. Oznakowanie taksówki znaleziono w jeziorze, do którego wrzucono zwłoki taksówkarza.
Postawienie zarzutów zatrzymanym będzie możliwe po zakończeniu sekcji zwłok i przesłuchaniu wszystkich świadków.
- Teraz śledczy chcą ustalić, jak doszło do śmierci taksówkarza - zaznaczył Borowiak.
51-letni taksówkarz zaginął w środę późnym wieczorem. Stał na postoju taksówek w Poznaniu przy ul. Murawa. Około godz. 22.50 zgłosił swojej centrali kurs do Koziegłów. Następnego dnia policja wszczęła poszukiwania.