Zabili na ulicy wolontariuszkę, bo była chrześcijanką
W Kabulu rano
zastrzelona została kobieta, pracująca w chrześcijańskiej
pozarządowej organizacji pomocowej - podała afgańska policja. Do
zabójstwa przyznali się talibowie.
Jak potwierdziła ambasada Wielkiej Brytanii w Kabulu, kobieta miała obywatelstwo brytyjskie i pracowała dla chrześcijańskiej organizacji "Serve Afghanistan", zajmującej się m.in. szkoleniem i udzielaniem pomocy niepełnosprawnym.
Miejscowe źródła nie ujawniły tożsamości ofiary - natomiast według agencji Reutera, chodzi o obywatelkę RPA. Ambasada brytyjska sprawdza, czy kobieta mogła mieć podwójne obywatelstwo.
Brytyjka udawała się do pracy - szła sama ulicą, gdy jadący motocyklem dwaj mężczyźni otworzyli do niej ogień. Zginęła na miejscu.
Do zabicia kobiety przyznali się talibowie. Cytowany przez agencję France Presse rzecznik talibski Zabibullah Mudżahid zakomunikował w kilka godzin po zabójstwie, iż akt tenbył karą za pracę dla organizacji, usiłującej krzewić chrześcijaństwo w islamskim Afganistanie.
Pracownicy organizacji pomocowych, zatrudnieni w Afganistanie, coraz częściej padają ofiarą ataków talibskich. W sierpniu br. talibowie zabili m.in. trzy kobiety - Amerykankę, Kanadyjkę i Irlandkę, pracujące dla nowojorskiej organizacji o nazwie Międzynarodowy Komitet Ratunkowy.
W ubiegłym tygodniu w raporcie afgańskiego biura ds. bezpieczeństwa NGO (ANSO) w Kabulu podano, że latem tego roku liczba ataków talibskich, wymierzonych w pracowników NGO była najwyższa od upadku rządu Talibanu w 2001 roku.
Od stycznia do września zanotowano 146 takich ataków, podczas gdy w całym roku 2007 było ich 135. W obecnym roku w Afganistanie zginęło 28 pracowników NGO, w tym pięciu cudzoziemców, a 72 porwano. Szczególne nasilenie takich przypadków według ANSO miało miejsce w czasie ostatnich trzech miesięcy.