Zabił ich, a potem się zastrzelił na oczach żony
Tragicznie zakończyła się rodzinna awantura w miejscowości Logan w stanie Ohio (USA). 63-letni mężczyzna pokłócił się z siostrami swojej ciężko chorej żony, o to co podać jej do jedzenia - podaje serwis "NY Daily News". Dyskusja przerodziła się w awanturę. W pewnym momencie mąż zastrzelił obie siostry żony, później zabił syna, a na końcu popełnił samobójstwo.
Ciężko chorą Darlene Gilkey opiekował się mąż Paul oraz dwie siostry Barbara i Dorothy. Zdaniem sąsiadów, między nimi wszystko układało się bardzo dobrze, nic nie wskazywało na to, że może dojść, aż do tak straszliwej tragedii.
Z relacji policji wynika, że mąż chorej Darlene pokłócił się z siostrami żony, o to co podać jej do jedzenia - on proponował pomarańcze, one z kolei herbatę z tostami. Między nimi wywiązała się ostra wymiana zdań. Nieoczekiwanie Paul wyjął pistolet i zaczął strzelać. Barbara dostała dwie kule w głowę, a Dorothy została postrzelona w głowę i klatkę piersiową. Kobiety zmarły na miejscu.
W domu był jeszcze syn sprawcy 38-letni Leroy Gilkey oraz pasierb Ralph Sowers, który cudem przeżył. - Kiedy Leroy zobaczył co się dzieje, zaczął do mnie krzyczeć "chowaj się", ale za moment upadł na podłogę. Wiedziałem, że już nie żył. Mnie oszczędził chyba tylko dlatego, że mam dzieci - mówił dziennikarzom przerażony Sowers.
Po zamordowaniu trzech osób, zabójca wyszedł na werandę, usiadł na leżaku i strzelił sobie w głowę na oczach przerażonej żony, która była tak osłabiona, że nie mogła się nawet poruszyć. Kobiecie na szczęście nic się nie stało.
Rodzina twierdzi, że jako małżeństwo bardzo się kochali i kiedy Darlene zachorowała, mąż z oddaniem się nią opiekował, natomiast coraz to nowe informacje o pogarszającym się stanie zdrowia ukochanej bardzo go stresowały.
Co ciekawe Paul Gilkey był już wcześniej skazany za morderstwo, które popełnił w 1974 roku. Kiedy był w więzieniu, żona zażądała rozwodu. Jednak po zakończeniu kary Darlene i Paul pobrali się ponownie.
NaSygnale.pl: Magazyn "amfy" na toruńskim osiedlu. Ile tego było!