Zabił 19‑latkę, bo go odrzuciła - grozi mu dożywocie
Przed Sądem Okręgowym w Sieradzu rozpoczął się proces 24-letniego Pawła K. oskarżonego o zabójstwo
swojej byłej dziewczyny, 19-letniej Agaty. Motywem zbrodni była
zemsta za odrzucenie. 24-latkowi grozi dożywocie.
02.03.2009 | aktual.: 02.03.2009 11:04
Prokuratura oskarżyła Pawła K. o osiem przestępstw. Najcięższe to zabójstwo b. dziewczyny, którą zaatakował bagnetem w jej mieszkaniu w sierpniu ubiegłego roku. Ciężko ranna 19-latka zmarła w szpitalu. 24-latek odpowiada także za usiłowanie zabójstwa siostry i matki dziewczyny.
Według śledczych mężczyzna miał także przez kilka miesięcy grozić zamordowanej i jej rodzinie oraz znieważyć ją za pośrednictwem portalu internetowego.
Oskarżony przed sądem przyznał się do zabójstwa 19-latki i wdarcia się do mieszkania; nie przyznał się do usiłowania zabójstwa. Przed sądem, podobnie jak w śledztwie odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.
Według śledczych pochodzący z Lublina Paweł K. poznał 19-letnią Agatę rok przed zbrodnią w stadninie koni. Oboje tworzyli parę, ale po pewnym czasie się rozstali. Nastolatka nie była już zainteresowana tą znajomością. Wtedy mężczyzna zaczął się mścić za odrzucenie.
Od czerwca ub. roku - zdaniem prokuratury - groził Agacie zgwałceniem i pozbawieniem życia. Śmiercią groził także rodzinie dziewczyny. Dwa dni przed tragedią na portalu nasza-klasa mężczyzna stworzył fałszywy profil Agaty, umieścił na nim intymne zdjęcia nastolatki i wulgarnie podpisał.
Agata i jej rodzice złożyli na policji zawiadomienie o przestępstwie gróźb karalnych oraz naruszenia dóbr osobistych. Następnego dnia doszło do tragedii.
24-latek nad ranem wdarł się do mieszkania, w którym mieszkała Agata. Sprawca ranił matkę i 21-letnią siostrę dziewczyny. Zadał Agacie kilka ciosów bagnetem, w tym dwa w głowę, po czym zbiegł. Został zatrzymany niespełna godzinę później na jednej z sieradzkich ulic.
19-latkę w stanie krytycznym przewieziono do szpitala. Lekarze przez wiele godzin walczyli o jej życie, ale dziewczyny nie udało się uratować.
Sąd podczas procesu ma przesłuchać niemal 40 świadków oraz kilkoro biegłych.