Zabijają nasze orły bieliki
Martwy orzeł, którego znaleziono pod Łowiczem nie został zastrzelony - wynika z badań przeprowadzonych przez weterynarzy i ornitologów w łódzkim Ogrodzie Zoologicznym. Specjaliści nie wykluczają, że ptak został otruty. Badania na zawartość metali ciężkich w ciele orła potrwają do końca grudnia.
07.12.2007 | aktual.: 07.12.2007 08:31
W ciągu dwóch miesięcy nieznani sprawcy zabili w naszym regionie aż trzy orły. Dwa zginęły w gminie Bielawy w powiecie łowickim. Ornitolodzy i łowicka prokuratura, która bada sprawę śmierci bielików, przypuszczają, że ptaki padły ofiarą właścicieli pobliskich stawów rybnych.
Ciało bielika znaleziono 26 listopada. Ptak został zamrożony i przewieziony do łódzkiego zoo. Sekcja nie wykazała, że został zastrzelony, jak podejrzewał Dariusz Anderwald, członek Zarządu Komitetu Ochrony Orłów w Polsce.
W październiku Anderwald powiadomił prokuraturę, że ktoś śmiertelnie postrzelił w gminie Bielawy samicę bielika. Myślę, że orlica została zastrzelona przez osoby nadzorujące stawy rybne, bo ptak miał w dziobie nadgryzionego karpia - przypuszcza Ander-wald. Nie może być tak, że kilka karpi jest ważniejszych od orła - dodaje.
Łowicki prokurator Marek Kryszkiewicz twierdzi, że postępowanie w tej sprawie zakończy się w tym roku.
Pod koniec października Komitet Ochrony Orłów podobną sprawę oddał do Prokuratury Rejonowej w Łasku. Między Bełchatowem a Złoczewem znaleziono zagłodzonego bielika. Dorosły samiec waży ponad 5 kg. Ptak znaleziony w powiecie łaskim ważył tylko 2,7 kg. Padł z głodu, bo latem został postrzelony i znajdujący się w ciele śrut nie pozwolił mu na normalne odżywianie się.
Dr Zbigniew Wojciechowski, ornitolog z Uniwersytetu Łódzkiego, nie kryje wzburzenia. Zabijanie naszego największego ptasiego drapieżnika dla mięsa jest nieuzasadnione, bo nie nadaje się do jedzenia, zabijanie dla trofeum jest ryzykowne, bo ptaki są pod ochroną. Najbardziej prawdopodobny powód to eliminacja drapieżnika, który w odczuciu właścicieli stawów rybnych wyrządza duże szkody. Ale to bardzo mylne wyobrażenie. Bielik zjada nie tylko ryby, ale też ptaki, drobne ssaki i żaby - tłumaczy ornitolog.
Martwą samicę i samca, którego badają łódzcy naukowcy, znaleziono niedaleko stawów rybnych, należących do Stadniny Koni w Walewicach. Łącznie stawy zajmują olbrzymią powierzchnię 570 ha.
Henryk Warszawski, dyrektor walewickiej stadniny, zaprzecza, by ze śmiercią bielików miał cokolwiek wspólnego: Przyczyną naszych zmartwień nie są bieliki, lecz gwałtownie rosnące stado kormoranów, a ostatnio czapli. Za zabijanie ptaków chronionych grozi do 2 lat więzienia. Zdzisław Cenian, prezes Komitetu Ochrony Orłów z Olsztyna, nigdy nie słyszał, by ukarano winnego: Rocznie składamy kilka doniesień do prokuratury i wszystkie są umarzane. Brakuje dowodów, że to ta konkretna osoba strzelała. Rafał Klepczarek, Dorota Grąbczewska