Absurdalna sytuacja w Łodzi. Od rana tłumy gapiów, wszyscy się śmieją
Na ul. Legionów w centrum Łodzi inwestor remontujący drogę podjął nietypową decyzję. "Uwięził" auto, które przeszkadzało w wylaniu betonu. Samochód został otoczony wylewką tak, że nie może wyjechać. W internecie nie milkną komentarze, a na miejsce przybywają tłumy gapiów.
Z relacji świadków z ul. Legionów w Łodzi wynika, że wykonawca próbował skontaktować się z właścicielem samochodu. Wezwana została nawet Straż Miejska. Jej interwencja zakończyła się jednak tylko włożeniem zawiadomienia za wycieraczkę auta.
- Tymczasem na budowę przyjechała betoniarka, wykonawca nie chciał dłużej czekać. Film i zdjęcia stały się już hitem internetu - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Jarosław Kostrzewa z grupy na Facebook-u "LDZ Zmotoryzowani Łodzianie", gdzie po raz pierwszy pojawiły się fotografie auta.
Od rana w sobotę samochód określany mianem "zabetonowanego" cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców, przechodniów, dziennikarzy, a szczególnie fotoreporterów. Jeden z nich powiedział, że najprawdopodobniej rano podjęto próbę wydobycia osobowego auta z betonowej uwięzi. - Przyjechała laweta, ale jak szybko przyjechała, tak szybko odjechała - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inni świadkowie, którzy obserwowali nietypowe poczynania drogowców, mówili, że na ulicy remont trwa nieprzerwanie, a samochód nikomu z robotników już teraz nie przeszkadza.
Nie wiadomo, jak długo potrwa przymusowy postój pojazdu, bo - jak twierdzą drogowcy - beton, w niskiej temperaturze, może się długo "wiązać". Nie jest także jasne, co zrobi w tej sytuacji kierowca i czy w piątek został skutecznie powiadomiony o konieczności przestawienia swojego auta.
Co z niezabetonowaną wyspą?
Powstaje kolejne pytanie, jak zostanie uzupełniona powstała w betonie dziura. Czy beton należy wylać jeszcze raz? Czy tylko uzupełnić dziurę? A także, jakie będą tego koszty.
W Zarządzie Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi podano, że inwestycję na ul. Legionów prowadzi Zarząd Inwestycji Miejskich. Pomimo wielu prób podejmowanych przez PAP od sobotniego poranka z ZIM nie udało się skontaktować.
Czytaj także:
