Szarpał i groził posłance KO. Zapadł wyrok w głośnej sprawie
Pół roku więzienia w zawieszeniu na jeden rok tytułem próby plus pisemne przeprosiny - taką karę wymierzył 56-letniemu Adamowi H. Sąd Rejonowy w Opolu za szarpanie Marty Wcisło i groźby pod jej adresem. Wyrok nie jest prawomocny, obie strony mogą się odwołać.
Sytuacja miała miejsce we wrześniu ub. r. na targu w Opolu Lubelskim. W trakcie rozdawania ulotek wyborczych Marta Wcisło (wówczas posłanka, a obecnie europosłanka KO z Lublina) została zaatakowana przez 56-letniego mężczyznę.
Prokuratura oskarżyła Adama H. o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Według ustaleń śledczych 56-latek chwycił posłankę KO rękoma za ramiona i szarpał, wskutek czego Marta Wcisło doznała obrażeń ciała m.in. pasmowatych otarć naskórka na lewym ramieniu (o wielkości od 1,5 na 9 cm do 1,5 na 11 cm), które spowodowały u niej rozstrój zdrowia poniżej 7 dni. Zdaniem śledczych oskarżony groził też Wcisło pozbawieniem życia, co wywołało u niej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione. Mężczyźnie groziło do 3 lat więzienia.
W czwartek (12 grudnia) Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim wydał wyrok. Jak informuje WP biuro prasowe Sądu Okręgowego w Lublinie, za szarpanie Wcisło oskarżony został skazany na 5 miesięcy pozbawienia wolności, zaś za groźby - na 3 miesiące. Karą łączną sąd skazał Adama H. na pół roku więzienia w zawieszeniu na 1 rok tytułem próby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkrycie w rezydencji brata Asada. Tajemniczy tunel pod ziemią
Zgodnie z czwartkowym orzeczeniem 56-latek ma w ciągu 14 dni od uprawomocnienia się wyroku złożyć pisemne przeprosiny wobec pokrzywdzonej. Wyrok ma zostać też podany do wiadomości publicznej na tablicy ogłoszeń w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim, Urzędzie Miasta w Opolu Lubelskiem oraz Urzędzie Gminy w Niedrzwicy Dużej.
Wyrok jest nieprawomocny, co oznacza, że obie strony mogą się odwołać od decyzji sądu. W trakcie procesu Adam H. przepraszał europosłankę za swoje zachowanie. Mówił, że żałuje i obiecał, że takich sytuacji już więcej nie będzie. Jednocześnie nie przyznał się do winy, twierdząc, że jedynie zadał pytanie i dotknął europosłanki. Nie zgodził się też na nagranie publicznych przeprosin, czego chciała europosłanka.
Źródło: WP