Za zdrady męża poskarżyła się do starosty
Eugeniusz J., urzędnik Starostwa Powiatowego w Nowym Targu, na którego do starosty poskarżyła się jego była żona, jest załamany, że o jego życiu osobistym dowiedziało się całe Podhale. Nie ukrywa, że popełnił błąd, ale nigdy nie myślał, że taka sprawa będzie przedmiotem obrad Rady Powiatu Nowotarskiego.
03.12.2007 08:07
Teraz jednak to on wytoczył swojej żonie i dwójce świadków sprawę o pomówienie. W ostatnich dniach Podhale obiegła wiadomość o skardze jednej z mieszkanek powiatu nowotarskiego – Anny J, która twierdziła, że jej były mąż utracił nieposzlakowaną opinię wymaganą w przypadku wszystkich pracowników samorządowych. Żona urzędnika powoływała się przy tym na ustawę o pracownikach samorządowych, według której każdy z nich powinien cieszyć się bardzo dobrą opinią. A według niej, było to niemożliwe z uwagi na ciągłe zdrady jej męża.
Dla poparcia swoich zarzutów Anna J. powołała dwóch świadków. Nowotarski starosta postanowił jednak, że nie będzie zaglądał swoim pracownikom do alkowy. Eugeniusz J. który pojawił się niedawno w naszej redakcji, wspomina swoje 29-letnie małżeństwo, jako jeden wielki horror, który dzieje się nawet po rozwodzie. Obiecaliśmy sobie z żoną po odejściu, że nie będzie wojny – mówi urzędnik. – Okazało się jednak inaczej. Przyznaję, mam pozamałżeńskie dzieci, ale czy to powód składania na mnie skargi do mojego przełożonego?
Według Eugeniusza J. żadna z tych osób, które wystąpiły w skardze do starosty, nigdy nie była jego petentem. Dlatego nie tylko żonie wytoczył sprawę o pomówienie, ale i im. Jest mi bardzo przykro, że moja była żona uważająca się za osobę powszechnie znaną, szanowaną i cenioną zdecydowała się na taki krok – mówi Eugeniusz J. Józef Słowik