Za pożyczenie "na procent" 5 tys. zł żądał 35 tys. zł
Policja zatrzymała 51-letniego mężczyznę, który prowadził
"prywatny bank", udzielając pożyczek na własnych zasadach i z
gigantycznym odsetkami.
Za pożyczenie np. 5 tys. zł trzeba było oddać wałbrzyskiemu lichwiarzowi aż 35 tys. zł. Jak poinformował Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, mężczyzna prowadził "prywatny bank" i pożyczał pieniądze na ogromne odsetki.
- Zatrzymany wykorzystywał to, że ludzie nie mogli liczyć na kredyty w bankach lub innych instytucjach finansowych. Osoby, które brały od niego pieniądze, nawet nie przypuszczały, że to początek ich kłopotów - powiedział rzecznik. Dodał, że ludzie pożyczali od zatrzymanego kwoty od 5 tys. do nawet 80 tys. zł. Gdy nie dawali rady spłacać rat, zastraszał ich i groził.
- Policjantów zajmujących się tą sprawą zdziwiła pokrętna logika naliczania odsetek - dodał Petrykowski. Teoretycznie wynosiły one 30% miesięcznie, ale w trakcie spłacania pożyczek okazywało się, że mężczyzna naliczał odsetki od naliczonych już wcześniej wysokich odsetek. Policjantom znanych jest już osiem osób, które korzystały z usług zachłannego "bankiera". Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia.