Za dwa lata włoski neurochirurg chce wykonać pierwszy przeszczep głowy
Włoski neurochirurg Sergio Canavero zapowiada, że za dwa lata, w 2017 r., będzie w stanie przeprowadzić pierwszy przeszczep głowy u ludzi. Na łamach pisma "Surgical Neurology International" wyjaśnia szczegóły techniczne tego kontrowersyjnego zabiegu.
26.02.2015 | aktual.: 04.06.2018 14:51
Prof. Sergio Canavero z Turynu już w 2013 r. po raz pierwszy zapowiadał, że zamierza przeszczepić głowę człowiekowi. W wypowiedzi dla najnowszego wydania tygodnika "New Scientist" stwierdził, że chciał wtedy poznać opinię innych specjalistów i przygotować opinię publiczną na możliwości przeprowadzanie takiego przeszczepu, po angielsku nazywanego "total body transfer".
- Uważam, że nie ma już przeszkód technicznych, by taki zabieg przeprowadzić - podkreślił. Jego zdaniem, wykonano już dostatecznie dużo eksperymentów na zwierzętach, by pokusić się o pierwszą taką transplantację u ludzi. Kandydatami do operacji byliby na przykład chorzy z wielonarządową niewydolnością lub z chorobą nowotworową z licznymi przerzutami.
Pierwsze próby przeprowadzono już w latach 50. XX w. Rosyjski naukowiec Władimir Demikow przeszczepił wtedy głowę psa do tułowia innego czworonoga tego gatunku. Pokazał po raz pierwszy, że jest to możliwe, bo przeszczepiona głowa się przyjęła. Stworzył psa hybrydę z dwoma głowami. Po tym eksperymencie nazwano go "sowieckim Frankensteinem".
Mniej głośny był podobny eksperyment, które w latach 70. XX w. przeprowadził również polski neurofizjolog, zmarły w 2002 r. prof. Bogusław Żernicki, dawny szef zakładu neurofizjologii w Warszawie, który objął tę funkcje po prof. Konorskim, światowej sławy neurofizjologu. Świat obiegło wtedy zdjęcie pokazujące, że przeszczepiona głowa psa pije wodę.
Jeszcze bardziej zdumiewający eksperyment w latach 80. przeprowadził prof. Robert White z Cleveland, który zamienił dwóm pawianom głowy. Małpy z nowymi głowami wodziły oczami, ssały i reagowały na hałas. Siedziały nieruchomo, bo były sparaliżowane na skutek przecięcia rdzenia kręgowego, ale były w stanie czuwania: rozglądały się, a ich gałki oczne wodziły za poruszającymi się przedmiotami.
Zwierzęta widziały i słyszały, co się wokół nich dzieje. Nie potrafiły władać obcym ciałem, ale były w stanie gryźć i żuć pokarm, który badacze podwali im do jamy ustnej. Wymagały jedynie sztucznego oddychania i zastosowania leków dla podtrzymania prawidłowego ciśnienia krwi i uniknięcia zakrzepów. Małpy z zamienionymi głowami przeżyły w ten sposób dziewięć dni. Zginęły na skutek krwotoku powstałego po użyciu rozpuszczającej krew heparyny.
Prof. White, wieloletni dyrektor oddziału neurochirurgii w Cleveland Metropolitan General Hospital, uprzez wiele lat zapowiadał, że będzie starał się przeszczepić również głowę człowiekowi. Mówił o tym jeszcze na początku XXI w. Twierdził, że zaplanował zabieg w najdrobniejszych szczegółach.
Do zabiegu jednak nie doszło, głównie z braku środków, trudności technicznych samej operacji oraz kontrowersji, jakie taki przeszczep wywoływał. Prof. White zmarł w 2010 r. Jeszcze przed śmiercią przekonywał, że powtórzenie jego sukcesu na ludziach jest jedynie kwestią czasu.
Prof. Sergio Canavero twierdzi, że udało mu się pokonać trudności techniczne, z którymi do końca życia borykał się amerykański neurochirurg. Uważa, że od tego czasu nastąpił znaczny postęp w medycynie i chirurgii. Powołuje się na eksperyment, który chiński naukowiec Xiao-Ping Ren z powodzeniem wykonał niedawno na myszach, zamieniając im głowy. Zrobił to w taki sposób, że gryzonie nie były sparaliżowane jak pawiany prof. White’a.
Canavero twierdzi, że wie jak uchronić głowę biorcy oraz ciało dawcy przed uszkodzeniem. Zostaną one schłodzone, by uchronić je przed niedotlenieniem. Głowy mają być odcinane stopniowo. Najpierw przecięte zostaną główne naczynia krwionośne, które na pewien czas zostaną połączone sztucznymi naczyniami, żeby utrzymać ich ukrwienie. Dopiero w ostatnim etapie zostaną przecięte rdzenie kręgowe.
Człowiek, któremu zostanie przeszczepiona głowa, po operacji przez trzy-cztery dni ma być utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. W tym czasie rdzeń kręgowy łączący jego głowę z ciałem dawcy ma być stymulowany impulsami elektrycznymi. Po roku licznych zabiegów rehabilitacyjnych pacjent z nowym ciałem będzie w stanie samodzielnie się poruszać – twierdzi prof. Canavero.
Dyrektor Center for Paralysis Research Purdue University w West Lafayette w stanie Indiana Richard Borgens jest jednak sceptyczny. Jego zdaniem, wątpliwe jest, by udało się uzyskać takie połączenie rdzenia kręgowego, żeby człowiek z przeszczepioną głową był w stanie chodzić.
Prof. Canavero ma przedstawić wszystkie szczegóły techniczne przeszczepu podczas konferencji American Academy of Neurological and Orthopaedic Surgeons (AANOS), która odbędzie się w czerwcu w Annapolis w stanie Maryland. Twierdzi, że zgłosiło się do niego kilka osób gotowych poddać się pierwszej transplantacji głowy. Znacznie trudniej będzie jednak pozyskać dawcę do takiego zabiegu.