Za ciężka balerina ma wrócić do teatru "Bolszoj"
Znana rosyjska balerina Anastasija
Wołoczkowa została zwolniona z teatru "Bolszoj" bezprawnie i ma
być ponownie przyjęta - ogłosiło rosyjskie Ministerstwo
Pracy. Balerinę zwolniono dwa tygodnie temu, tłumacząc, że jest za
ciężka dla partnerów.
30.09.2003 21:50
Teatr powinien przywrócić Wołoczkową do pracy do przyszłego poniedziałku i wypłacić jej zaległe wynagrodzenie. Dyrekcja teatru dała do zrozumienia, że będzie się odwoływać od decyzji ministerstwa.
Niechciana przez "Bolszoj" tancerka, która dla niewprawnego oka pozostaje bardzo smukła, broni się, argumentując, że jej liczni partnerzy nigdy nie narzekali, by była zbyt ciężka. Twierdzi, że przy wzroście 168 cm waży 50 kg.
Wołoczkowa jest bardzo popularna w Rosji i przyciąga tłumy na przedstawienia poza teatrem "Bolszoj". Nie dość, że chętnie tańczy nie tylko balet klasyczny, to jeszcze - w odróżnieniu od swych koleżanek - bez żenady wyznaje, że nie może żyć bez lodów.
Wywołuje to nieżyczliwe komentarze i sugestie prasy, że balerina bardziej nadaje się do tańca nowoczesnego niż do słynnego rosyjskiego baletu. Gazety nie oszczędziły Wołoczkowej tytułów w rodzaju: "Nawet niedźwiedź by jej nie utrzymał". Jeden z byłych jej partnerów z teatru "Bolszoj", Jewgienij Iwanczenko, wyznał, że taniec z nią oznaczał ryzyko kontuzji.
"Bolszoj" sugeruje jednak, że spór ma o wiele poważniejsze podłoże niż waga baleriny. Chodzi o nowy kontrakt, który chciano Wołoczkowej przedłużyć jedynie do końca tego roku. Tancerka uznała to za "wypowiedzenie" i nie chciała podpisać umowy. Teatr tłumaczył się, że chciał dać wolną rękę co do obsady nowemu dyrektorowi, który ma objąć stanowisko od stycznia.
Po odwołaniu złożonym przez Wołoczkową inspektorat pracy dopatrzył się w decyzji teatru uchybień proceduralnych. Otóż balerina została zwolniona kilka tygodni po upływie poprzedniego kontraktu, a prawo wymaga, by wypowiedzenie wręczyć nie później niż na trzy dni przed upływem kontraktu.