Z unijnym centymetrem na warzywa
Czy wiesz, że aż co 20 warzywo i owoc
sprzedawane na bazarach i w sklepach jest albo za długie, albo za
grube w stosunku do unijnych norm? Czy mimo to smakują gorzej?
Wcale nie! Są pyszne, choć zgodnie z bzdurnymi zaleceniami Unii
powinny zostać wycofane ze sprzedaży - pisze "Fakt".
Z plikiem rygorystycznych unijnych norm, które powinny spełniać wszystkie warzywa i owoce, jakie kupujemy, poszliśmy na jeden z największych w stolicy bazarów, pod Halę Banacha. Kupiliśmy najsmakowitsze śliwki węgierki, piękne cebulki, ogórki gruntowe, pomidory. I zaczęliśmy skrupulatnie je mierzyć - podaje dziennik.
Co się okazało? Ogórek ważyło 14 gramów za mało (norma to minimum 180 gramów). Tymczasem te najmniejsze, jak twierdzą koneserzy, są najlepsze, bo po ukiszeniu nie tracą jędrności. Unia chce nam obrzydzić także pyszne węgierki, choć ich małe, ciemnofioletowe, słodziutkie owoce aż się proszą, by je zjeść. Dlaczego? Bo średnica węgierek ma mieć co najmniej 1,7-2,5 cm. Naszym zabrakło kilka milimetrów - informuje "Fakt".
Przy sprawdzaniu jakości wspaniałych cebulek polegliśmy. Unijne przepisy w tym wypadku są niewykonalne! Bezmyślni urzędnicy wykombinowali, że najpierw trzeba znaleźć najmniejszą i największą cebulę w całej skrzynce, czyli wśród 20 kg. Tak więc najpierw każdą z nich powinno się zważyć, potem przekroić (czyli popsuć!) i zmierzyć średnice. na koniec wyliczyć skomplikowany wzór, o ile ta największa jest większa od tej najmniejszej i czy wynik mieści się w normie. Kompletna paranoja! - pisze gazeta. (PAP)