Z Polski do domów publicznych na Zachód
Około dwustu kobiet - Polek i cudzoziemek zza
wschodniej granicy - co roku trafia z Polski do domów publicznych
na Zachodzie. To tylko liczba udowodnionych spraw, bo skala
problemu jest znacznie większa - poinformował Bogusław Tomtała z
Biura Służby Kryminalnej Komendy Głównej Policji.
08.03.2004 | aktual.: 08.03.2004 14:06
Dane te przedstawił w Warszawie na konferencji poświęconej brytyjsko-polskiemu programowi trójstronnej współpracy z Białorusią, Ukrainą i Obwodem Kaliningradzkim w Rosji "Brama - harmonizacja współpracy transgranicznej".
"Kobietom, które są zmuszane do prostytuowania się, będzie można skuteczniej pomagać, jeżeli zmieni się mentalność m.in. policjantów, którzy jako pierwsi stykają się z ofiarą wykorzystywania seksualnego. Tymczasem dla policjantów zza wschodniej granicy prostytuujące się na Zachodzie kobiety to hańba dla kraju" - powiedziała Irena Dawid-Olczyk z Fundacji La Strada. "Staramy się wpajać funkcjonariuszom, że te kobiety są ofiarami, które należy chronić - temu m.in. służy program 'Brama'" - wyjaśniła.