Trwa ładowanie...
dh8440d
14-12-2005 06:15

Z pogranicza gatunków

Kiedy ustanawialiśmy niemal przed półwieczem nagrody „Polityki” w dziedzinie najnowszej historii Polski, ta właśnie dziedzina nie cieszyła się uznaniem większości historyków. Nie bez racji.

dh8440d
dh8440d

Przenikanie polityki i ingerencja polityków w nauki humanistyczne stanowiły zagrożenie dla niezależnych sądów, ocen, a przede wszystkim badań naukowych. Dotarcie do dokumentów archiwalnych było mocno selektywne, a możliwość publikowania wyników – ograniczona. Zdolni historycy przedkładali czasy dawne nad najnowsze, więc nasza nagroda miała – w zamierzeniu – pobudzać zainteresowanie najnowszą historią, badania naukowe i gromadzenie dokumentów, relacji i wspomnień. Dlatego od początku przyznawaliśmy nagrody w różnych kategoriach – za prace naukowe i popularnonaukowe (w tym publicystykę), za wydawnictwa źródłowe oraz za pamiętniki i wspomnienia.

Przypominają mi się te stare okoliczności ustanawiania naszej Nagrody Historycznej w związku z wyróżnieniem przez jury pracy Anny Bikont („My z Jedwabnego”, Wyd. Prószyński i S-ka), pracy już głośnej, której poświęcono dziesiątki recenzji, niekiedy równie gwałtownych jak sama książka.

Do jakiego gatunku ją zaliczyć? Reportaż historyczny? Jak najbardziej. Publicystyka? Znaczne partie tej książki zawierają komentarze i oceny. Istotne fragmenty prowadzone są w formie diariusza – czyżby pamiętnik? A jednak uznaliśmy w sądzie konkursowym „Polityki”, że będzie to nagroda w dziedzinie źródeł. Dlaczego? Dlatego, że Anna Bikont wywołuje źródła, zbiera relacje i nakłania do składania relacji. Czyni to, prawda, z subiektywnym zaangażowaniem, co jest notabene częstym udziałem reportera historycznego. Najważniejsze, że pozostawia ważny plon. Żaden poważny historyk, który zajmie się w przyszłości badaniami „okołojedwabnymi”, nie będzie mógł pominąć pracy Anny Bikont.

W tej samej dziedzinie jury rozważało dwie inne publikacje. Opracowane przez ubiegłorocznego laureata Jacka Piotrowskiego dwutomowe dzieło „Dzienniki czynności Prezydenta RP Władysława Raczkiewicza 1939–1947” (Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego) oraz pracę zbiorową „Okrągły Stół. Dokumenty i materiały” (na zlecenie Kancelarii Prezydenta RP). To ostatnie to pięciotomowe dzieło zbiorowe pod redakcją Włodzimierza Borodzieja i Andrzeja Garlickiego, a udział w przygotowaniu poszczególnych tomów wzięli: Błażej Brzostek, Jacek Galewski, Paweł Kowal, Piotr Osęka, Grzegorz Sołtysiak. Jest to imponujące edytorsko wydawnictwo, w którym zebrano nieznane bądź niepublikowane lub publikowane w małym zasięgu materiały i dokumenty dotyczące owego słynnego „wynegocjowanego i bezkrwawego przejścia od PRL do III RP”.

dh8440d

W dziale publikacji naukowych rozważaliśmy m.in. dwutomową pracę uczonego krakowskiego młodego pokolenia Marka Kornata „Bolszewizm, totalitaryzm, rewolucja, Rosja” (Księgarnia Akademicka Kraków), bardzo erudycyjne dzieło poświęcone początkom sowietologii i studiów nad systemami totalitarnymi w Polsce międzywojennej. Przedstawia on zarówno dzieje idei, dzieje myśli, jak i dzieje instytucji zajmujących się sowietologią.

Rozważana była również praca Andrzeja Chwalby „Kraków w latach 1945–1989” (Wydawnictwo Literackie), wnikliwa panorama powojennego Krakowa odtwarzająca proces przemian w tym mieście czasu Polski Ludowej. Jednak nie nagradzamy (jak do tej pory) prac, które są częścią większej całości. A ten właśnie tom (szósty) zamyka cykl o dziejach Krakowa od początków miasta po przełom 1989 r. Przedmiotem naszych obrad była też książka Małgorzaty Domagalskiej „Antysemityzm dla inteligencji?” (Żydowski Instytut Historyczny), rzecz o kwestii żydowskiej w publicystyce Adolfa Nowaczyńskiego na łamach „Myśli Narodowej” i „Prosto z mostu”.

A teraz o pracy nagrodzonej. Jest to „Obraz robotników polskich w latach 1945–1989” Henryka Słabka (Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk oraz Wyższa Szkoła Gospodarki Krajowej w Kutnie).

Dlaczego w tytule podmiotem jest obraz, a nie sami robotnicy? Bowiem autor chciał skonfrontować położenie robotników z ich własnym wyobrażeniem. A więc nie jest to klasycznie czysta praca historyczna, lecz historia spleciona z ekonomią, statystyką, socjologią, psychologią społeczną, literaturą pamiętnikarską. W czasach, gdy historia polityczna wypiera inne gatunki historiografii, metoda zastosowana przez Słabka jest wielce inspirująca. Powiedziałbym, że dużą wartością pracy Słabka jest to, że wywołuje pytania. Jakie grupy robotnicze popierały nową władzę? Czy i w jaki sposób dokonywał się proces modernizacji Polski w okresie powojennym? Czy osławione 21 postulatów w Stoczni Gdańskiej – uznanych później za umiarkowane – wynikało z ostrożności (a więc taktyki), czy ze sposobu myślenia politycznego? Wydaje się, że książka Słabka ułatwia zrozumienie zarówno samego aktu wynegocjowania końca PRL jak i trudnego – a bynajmniej nie zakończonego – procesu transformacji.

Marian Turski

dh8440d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dh8440d
Więcej tematów