Z ojca na syna - to on zastąpi Kim Dzong Ila
Ma 27 do 29 lat i wygląda jak skóra zdjęta ze swojego dziadka, założyciela Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. To on, Kim Dzong Un, ma przejąć stery władzy po śmierci ojca. Kim Dzong Il zmarł w sobotę - jak podają tamtejsze media - na zawał serca.
Jeszcze niedawno ani świat, ani Północni Koreańczycy nie znali twarzy Kim Dzong Una. Życie najmłodszego syn "Umiłowanego Przywódcy" było jeszcze bardziej tajemnicze niż jego ojca. Wszystko zmieniło się w ubiegłym roku. Ojciec i syn zaczęli się razem pokazywać podczas oficjalnych wystąpień - od parady wojskowej w rocznicę utworzenia KRL-D po występy z okazji Dnia Kobiet. Wspólnie odwiedzali też zakłady pracy, pozując do zdjęć. A KCNA, północnokoreańska agencja, coraz częściej wymieniała Kim Dzong Una w depeszach z kraju - i to przed nazwiskiem Ri Jong Ho, szefa sztabu generalnego Koreańskiej Armii Ludowej (czytaj więcej)
.
Kim Dzong Una awansowano również na czterogwiazdkowego generała, został zastępcą ojca w komisji obrony i w zawrotnym tempie zdobywał kolejne partyjne szczeble. Pojawiły się doniesienia, że najmłodszy syn rozpoczął czystkę w partii komunistycznej i siłach zbrojnych, aby podporządkować sobie aparat państwowy. Informowali o tym uciekinierzy z Korei Północnej.
Wszystko wyglądało na to, że schorowany ojciec (w 2008 roku doznał prawdopodobnie wylewu krwi do mózgu) szykował syna na "następcę tronu" jedynej komunistycznej dynastii. Przewidywania te właśnie się potwierdziły.
Według północnokoreańskiej telewizji, 69-letni Kim Dzong Il zmarł w sobotę na zawał serca. Tymczasem KCNA podała: "Wszyscy członkowie Partii Pracy, wojskowi i obywatele powinni wiernie podążać za towarzyszem Kim Dzong Unem oraz chronić i umacniać wspólny front partii, armii i narodu". Także kierownictwo chińskie wydało oświadczenie, w którym wyrażono przekonanie, że "naród północnokoreański zgodnie z wolą Kim Dzong Ila zjednoczy się wokół Partii Pracy Korei i pod przewodnictwem Kim Dzong Una zmieni swój ból w siłę".
Tajemnicza przeszłość
Kim jest "komunistyczny książę", który właśnie staje się "królem"? Do mediów przeciekły informacje, że Kim Dzong Un kształcił się w Szwajcarii. Uczęszczał do International School w Bernie pod przybranym nazwiskiem. Szwajcarski tygodnik "L'Hebdo" pisał w marcu 2010 roku, że szkoły tej nie ukończył i że opuścił ją w wieku 15 lat. Koledzy mówili o nim, że był nieśmiały i zamknięty w sobie. Chętnie jeździł na nartach, interesował sie koszykówką. Był wielkim fanem amerykańskiego koszykarza Michaela Jordana i znanego z filmów akcji aktora Jean-Claude'a Van Damme'a. Mówi po angielsku i niemiecku.
Edukację kontynuował w Akademii Wojskowej im. Kim Ir Sena. Jego matką jest Ko Jung He, była tancerka i trzecia żona Kim Dzong Ila, która zmarła w 2004 roku na raka. Niewiele więcej wiadomo o przeszłości młodego Kima. Szczególne uderza jednak jego podobieństwo do dziadka, Kim Ir Sena. Sugerowano nawet, że przeszedł operację plastyczną, by wyglądać jak założyciel KRL-D (czytaj więcej)
.
Najmłodszy z braci
Kim Dzong Un to najmłodsze dziecko zmarłego Kim Dzong Ila. Ojciec zdecydował się go promować, bo ponoć starsi synowie zawiedli "Umiłowanego Przywódcę". Pierworodny, Kim Dzong Nam, naraził się ojcu, gdy w 2001 roku został złapany na tokijskim lotnisku z fałszywymi dokumentami. Tłumaczył się, że chciał zobaczyć japoński Disneyland. Z kolei średni syn Kim Dzong Ila, Kim Dzong Czul, miał być zbyt zniewieściały, by poradzić sobie z kierowaniem krajem.
Czy poradzi sobie z tym zadaniem niespełna 30-letni Kim Dzong Un? I w którą stronę skieruje Koreę Północną, o której mówi się, że jest najbardziej izolowanym krajem na świecie?