Z hotelu zapomnieli... własnego dziecka
Wieloosobowa rodzina przez kilka godzin nie zorientowała się, że zapomniała sześcioletniego chłopca z hotelu w turystycznej miejscowości Geiranger.
08.07.2009 | aktual.: 08.07.2009 13:28
W ostatni weekend w norweskim Grande Fjord Hotel w Geiranger zatrzymała się wieloosobowa rodzina. Podczas objazdowej podróży po regionie chcieli sobie zrobić krótką przerwę na kawę w hotelowej restauracji. Widząc, że cała sala jest zajęta zrezygnowali i ruszyli w dalszą podróż, którą odbywali trzema samochodami. Chwilę później pracownicy recepcji hotelu zwrócili uwagę na płaczącego sześciolatka.
Chłopiec szybko się uspokoił, gdy zaproponowano mu ciastka i sok. Podczas, gdy jedni pracownicy hotelu opiekowali się nim, inni wyruszyli na poszukiwania rodziców. Chłopiec wyjaśnił, że rodzina pochodzi z Pakistanu i podał nazwisko matki. Nie mówił dobrze po norwesku, ale można się było z nim porozumieć. Przeszukano okoliczne campingi i hotele, o rodzinę pytano również na pobliskich promach, niestety bez rezultatu. W końcu w książce telefonicznej znaleziono osobę o personaliach, jakie podało dziecko. Okazało się, że była to matka chłopca mieszkająca w pobliskim regionie Sør-Trøndelag. Dopiero po sygnale z hotelu rodzina wróciła po sześciolatka.
Pracownicy hotelu zawiadomili policję, a ta urzędników dbających o ochronę praw dziecka i rodziny w Norwegii. Rodzina chłopca będzie od tej pory monitorowana przez odpowiedników polskich kuratorów rodzinnych.
Pracownicy hotelu powiedzieli w wywiadzie dla adressa.no, że taka smutna historia miała u nich miejsce po raz pierwszy. Zdarzało się, że goście restauracji lub hotelu pozostawiali parasole, płaszcze, kosmetyczki, a nawet laptopy, ale po raz pierwszy ktoś zapomniał małego chłopca.
Z Trondheim dla polonia.wp.pl
Sylwia Skorstad