Ukradł defibrylator. Żaden lombard nie chciał go kupić

35-latek z Ukrainy jest podejrzany o kradzież defibrylatora AED. Sprzęt ratujący życie zniknął z banku w centrum Warszawy. Złodziej próbował go sprzedać w lombardach, ale żaden nie chciał go kupić.

Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży
Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży
Źródło zdjęć: © policja
Mateusz Dolak

O sprawie informuje policja. Jak się okazało, nikt z pracowników banku nie zauważył jak mężczyzna ściągnął defibrylator ze ściany i wyszedł z nim z budynku.

- 35-latek odwiedził po drodze kilka lombardów, chcąc sprzedać urządzenie, jednak z każdego z nich został odesłany "z kwitkiem" - relacjonuje Robert Szumiata z policji w Śródmieściu w Warszawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukradł lazanię i wyszedł przez okno. Nagranie z niedźwiedziem hitem sieci

Pięć lat więzienia

Kiedy okazało się, że sprzęt nie nadaje się do sprzedaży, złodziej zostawił sprzęt w galerii handlowej.

- Mężczyzna twierdzi, że w dniu przestępstwa był pod wpływem narkotyków i nie pamięta wszystkiego, co zrobił - dodaje Szumiata.

Ukrainiec usłyszał zarzuty. Przyznał się. Grozi mu teraz pięć lat pozbawienia wolności.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (39)