Awantura na parafii o księdza. W kościele padły wulgarne słowa
Ponad 500 parafian z Łąkty Górnej stanęło w obronie swojego księdza proboszcza i podpisało się pod pismem do wojewody małopolskiego. Wierni twierdzą, że interwencja wojewody, który zareagował na słowa duchownego, wypowiedziane w kampanii prezydenckiej, to "element politycznej debaty".
- Ponad 500 parafian z Łąkty Górnej podpisało się pod pismem do wojewody małopolskiego, wyrażając sprzeciw wobec jego zaangażowania w sprawy parafii.
- Wojewoda Krzysztof Jan Klęczar zaapelował do biskupa tarnowskiego o reakcję na słowa proboszcza, które uznał za mowę nienawiści.
- Proboszcz Janusz Czajka miał być przeniesiony do innej parafii niezależnie od kontrowersyjnego kazania.
Dlaczego parafianie bronią proboszcza?
Do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w poniedziałek wpłynęło pismo w obronie proboszcza. Podobny dokument ma trafić także do biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża. Pod pismem - jak przekazała rada parafialna - podpisało się ponad 500 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niesamowite odkrycie w Egipcie. Miasto było zatopione przez 2 tys. lat
Parafian wyrazili swoje zaniepokojenie zaangażowaniem wojewody Krzysztofa Jana Klęczara z PSL w sprawę proboszcza Janusza Czajki. Wojewoda zaapelował do biskupa Jeża, aby ten zareagował na słowa duchownego z Łąkty Górnej.
Kontrowersyjne słowa padły podczas mszy
Ks. Czajka podczas nabożeństwa powiedział do wiernych: "Podziękujcie księdzu proboszczowi Żegociny, który powiedział: »jedna godzina (religii - PAP) i koniec. Głosujemy za Trzaskowskim, za aborcją, za eutanazją, za pedałami«". Ksiądz przypominał też parafianom, że Kościół nie godzi się na takie zmiany. "Myśmy się buntowali, myśmy stawiali tutaj opór" - mówił duchowny.
Wojewoda, zaniepokojony tymi słowami, zwrócił się do biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża. Napisał, że głęboko wierzy we właściwą reakcję kościelnych władz, "która pozwoli wyeliminować mowę nienawiści, przejawy wszelkiego rodzaju dyskryminacji czy agitacji politycznej z wystąpień zarówno proboszcza Janusza Czajki (niezależnie od funkcji, jaką będzie on sprawował), jak i wystąpień innych księży w podległych diecezji tarnowskiej parafiach".
Rada parafialna: "To ingerencja w życie parafii"
Rada parafialna Łąkty Górnej podkreśliła w piśmie do wojewody, że jego apel do biskupa odbiera "jako próbę ingerencji przedstawiciela władzy państwowej w wewnętrzne sprawy parafii". "Z głębokim żalem stwierdzamy, że Pańskie pismo stało się elementem politycznej debaty i ingerencją w życie naszej parafii" - napisali parafianie. Ocenili, że słowa zostały "wyrwane z kontekstu i wykorzystane do medialnej nagonki". "Jak każdy człowiek ma prawo do wyrażania swoich emocji i stanowiska" - napisała o księdzu rada.
Przeczytaj również: Kaczyński ostro o Żurku. Mówi o kratkach, ale "w innych instytucjach"
Diecezja zapowiada konsekwencje
Tarnowska diecezja zapowiedziała wyciągnięcie konsekwencji wobec proboszcza. W ubiegłym tygodniu duchowny złożył wyjaśnienia u biskupa. Niezależnie od kazania proboszcz miał być przeniesiony do innej parafii.