Wzruszające słowa Donalda Trumpa o powstańcach. Szymon Majewski nie wytrzymał
Donald Trump podczas przemówienia w Polsce mówił o warszawskich powstańcach i obronie Alei Jerozolimskich. - Przypominają nam o tym, że Zachód uratowano dzięki krwi patriotów - zaznaczył. Podziękował mu za to Szymon Majewski i zdobył się na zaskakujące wyznanie.
Prezydent USA na pl. Krasińskich wspomniał o obronie przez powstańców Alej Jerozolimskich, które były w czasie wojny kluczową arterią w mieście.
- Armia niemiecka chciała uczynić z Alej najprostszą drogę dla żołnierzy, natomiast dla Armii Krajowej możliwość przedostania się z północy na południe miasta była kluczowa dla tego, by centrum miasta i samo powstanie nie były przecięte na pół i zniszczone - mówił.
- Co noc Polacy stawiali worki z piaskiem pod ogniem karabinów maszynowych, by bronić tego wąskiego przejścia - opowiadał Trump. Jak podkreślił, ten wąski przesmyk pozwolił powstaniu przeżyć.
Jak podkreślił, wola obrońców Alej Jerozolimskich nigdy nie osłabła. - To oni przypominają nam o tym, że Zachód uratowano dzięki krwi patriotów, że każde pokolenie musi powstać i odegrać swą rolę w jego obronie - mówił.
Szymon Majewski o słowach Trumpa: miło był usłyszeć, tam walczył mój dziadek
Na Facebooku podziękował mu za to Szymon Majewski. "Miło było usłyszeć, gdy Donald Trump powiedział dziś o barykadzie która przez 63 dni Powstania broniła przejścia przez Aleje Jerozolimskie" - napisał.
Okazało się, że jednym z dowódców obrony był jego dziadek - kpt. Ignacy Łyskanowski ps. "Skiba".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Szymon Majewski dla WP: nie będę jechał po swoim kraju
- Mamy w Polsce niezadowoloną grupę z tego, że przegrała wybory. I drugą grupę, która wygrała wybory i... też jest niezadowolona. To jest dziwne. I ja teraz jestem między młotem i kowadłem. Bo ciągle albo po dupie dostaję, albo jestem dopieszczany przez jedną i drugą stronę, w zależności od tego, jaki greps zrobię - mówił wcześniej w rozmowie z Ewa Koszowską.
- Nie podoba mi się wiele rzeczy. Nie jest fajne to, co się dzieje z Trybunałem. Ale jak przyjdzie do mnie francuski dziennikarz, nie będę jechał po swoim kraju - wyjaśnił.