"Wzrost notowań PO to zasługa PiS‑u i SLD"
Zdaniem prof. Radosława Markowskiego,
politologa ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i PAN,
przyczyną wzrostu poparcia w sondażach dla PO jest proces
"odsuwania się ludzi od PiS" i brak skutecznych działań lewicy aby
zyskać nowych zwolenników.
Według sondażu PBS DGA zamieszczonego w środowej "GW" w ciągu dwóch tygodni partia Donalda Tuska zanotowała skok o 10 pkt. proc., PiS odwrotnie - spadł o 6 pkt; PO uzyskała 58% poparcia, PiS - 24%. PSL popiera 4% respondentów, a SLD - 6%.
Markowski zaznaczył, że zwiększające się poparcie dla PO w sondażu wcale nie musi wynikać z "olbrzymiego przyrostu zafascynowania Platformą", ale ze znacznego spadku poparcia dla PiS.
Zdaniem politologa, liczba osób chcących głosować na Platformę, mimo zmiany procentowej widocznej w badaniu, może zostać więc taka sama.
Jako prawdopodobną przyczynę wysokich notowań PO politolog podaje także "beznadziejną propozycję lewicy", która nie potrafi - jego zdaniem - nikogo zainteresować swoimi działaniami.
Według Markowskiego, w ostatnim okresie PiS niczego konkretnego nie przedstawił. Jego zdaniem, tej partii nie służą także np. awantury dotyczące IPN.
Politolog zauważył, że w sondażu dla "GW" nie ma wzrostu poparcia dla PO wśród ludzi starszych czy posiadających dzieci - a więc tych grup, którym - w opinii Markowskiego - mogłyby się spodobać zdecydowane działania Platformy, takie jak zapowiedź chemicznej kastracji pedofili.
Zdaniem profesora, w ostatnim czasie premier Donald Tusk i minister SZ Radosław Sikorski pokazują, że "są twardzielami", co może, ale nie musi mieć pozytywne odzwierciedlenie w badaniach opinii publicznej.
Markowski ocenił, że wysokie poparcie dla PO w przyszłości raczej będzie spadać, bo jest już wyjątkowo wysokie. Jego zdaniem, w Europie żadne ugrupowanie z wyjątkiem węgierskiego Fideszu, nie cieszy się takimi wynikami.
Komentując rezultaty sondażu politolog zwrócił uwagę, że zmiany w ostatnim badaniu mogą wynikać jedynie z okresowej koniunktury. Ludzie wrócili z wakacji. To badanie może być po prostu bardziej reprezentatywne niż te wcześniejsze- zaznaczył.