Wzrosła liczba ofiar zawalenia się supermarketu w Rydze
Nadal rośnie bilans ofiar śmiertelnych katastrofy budowlanej w stolicy Łotwy - Rydze. Według ostatnich informacji, pod gruzami supermarketu zginęło 51 osób. Jest 40 rannych, 33 z nich przewieziono do szpitala. Władze ogłosiły, że jutro rozpocznie się trzydniowa żałoba narodowa.
Spośród 49 ofiar śmiertelnych nie zidentyfikowano dwóch.
Służby ratownicze spodziewają się, że ostateczny bilans ofiar będzie wyższy, ponieważ trwa akcja poszukiwania ludzi w gruzowisku; poprzednio mówiono o 45 zabitych. 40 osób zostało rannych, z czego 33 przebywają w szpitalu ze skomplikowanymi złamaniami kończyn, urazami głowy i narządów wewnętrznych.
- Mamy nadzieję, że pod gruzami są jeszcze żywi, ale 24 godziny po katastrofie szanse nie są zbyt duże - powiedział burmistrz Rygi Nils Uszakovs.
Ostatnią osobę ocalałą z katastrofy przewieziono do szpitala rano. Od tego czasu w gruzowisku nie znaleziono żywych ludzi - poinformowała agencja BNS.
Na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu ogłoszono trzy dni żałoby - od soboty do poniedziałku. W poniedziałek o godz. 10 w całym kraju pamięć ofiar zostanie uczczona minutą ciszy.
Na ręce premiera Łotwy Valdisa Dombrovskisa kondolencje złożył premier Donald Tusk. W liście kondolencyjnym zapewnił o solidarności z bliskimi ofiar i życzył szybkiego powrotu do zdrowia wszystkim rannym.
Także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz na Twitterze zapewnił rodziny ofiar katastrofy o współczuciu i złożył hołd ratownikom, którzy ryzykowali życie.
Prezydent Łotwy Andris Berzins złożył kondolencje bliskim ofiar i zapowiedział, że w piątek weźmie udział w nabożeństwie w ich intencji.
Sekretarz polskiej ambasady ds. konsularnych Marek Głuszko powiedział PAP przed południem, że katastrofa zdarzyła się "w dzielnicy 'sypialnej' na obrzeżach miasta", dlatego małe jest prawdopodobieństwo, że w supermarkecie oprócz stałych mieszkańców znajdowali się polscy turyści.
Służby ratunkowe co pewien czas wyłączają ciężki sprzęt i proszą o dzwonienie do osób uwięzionych pod gruzami w nadziei, że dzwoniące wśród ruin telefony komórkowe pomogą w ustaleniu ich położenia.
Łotewskie MSW otrzymało liczne propozycje pomocy z zagranicy, jednak na razie ich nie przyjmuje, ponieważ łotewskie służby ratownicze dysponują obecnie wystarczającą liczbą ludzi i niezbędnym sprzętem - przekazała rzeczniczka resortu.
Dach supermarketu, którego budowę zakończono w 2011 roku, zawalił się w czwartek o godz. 18, kiedy w budynku znajdowało się wielu ludzi. Już po przybyciu strażaków nastąpił kolejny zawał, który utrudnił akcję ratunkową.
Służby ratunkowe szacują, że zapadła się część dachu o powierzchni ok. 500 metrów kw.
Policja wszczęła dochodzenie w sprawie wypadku i obecnie sprawdza trzy hipotezy: wadliwy projekt i nadzór budowlany nad budynkiem, jego wadliwe wykonanie oraz umieszczenie na dachu ciężkich materiałów w związku z powstającym tam ogrodem zimowym.
Szef policji Ints Kuzis zapowiedział, że w razie potrzeby do pomocy w ustaleniu przyczyn katastrofy mogą zostać wezwani zagraniczni eksperci. Minister spraw wewnętrznych Rihards Kozlovskis wykluczył atak terrorystyczny.
Supermarket był zbudowany w 2011 roku i został nominowany do nagrody architektonicznej. Dach centrum miał być przekształcony w teren zielony . Potwierdził to przedstawiciel lokalnych władz Juris Radzevics zapewniając, że projekt był zgodny z przepisami. Dodał jednak, że władze ocenią czy materiały użyte przy budowie i procedury były zgodne z założeniami. Najbardziej prawdopodobna wersja dotycząca przyczyn katastrofy ma związek właśnie z pracami prowadzonymi na dachu. Dach mógł się zawalić pod ciężarem zwiezionej ziemi.
Źródło: IAR,PAP