Wzięła 370 tys. zł i wymyśliła sobie napad
33-letnia mieszkanka Krakowa sfingowała napad na samą siebie. Po jej zgłoszeniu policjanci przez kilka godzin szukali domniemanego sprawcy, który miał ukraść 370 tys. złotych. Jak się okazało, pieniądze bezpiecznie leżały w bagażniku samochodu.
07.08.2007 | aktual.: 07.08.2007 08:30
Kobieta zgłosiła się do komisariatu w czwartek i oświadczyła, że chwilę wcześniej na ulicy wyrwano jej plecak w którym było... 370 tys. złotych. Kobieta miała wypłacić tę kwotę ze swojego konta z banku przy Rynku. Wracała z pieniędzmi do samochodu zaparkowanego koło teatru Bagatela. Wsiadła do auta i odjechała, a następnie wróciła w to samo miejsce i zaparkowała ponownie. Kiedy wysiadała, miał do niej podjechać od tyłu młody mężczyzna na rowerze i wyrwać jej plecak z pieniędzmi- opowiada Dariusz Nowak, rzecznik prasowy policji.
Okradziona zgłosiła kradzież policji. Ponieważ potwierdzono, że wypłaciła podaną kwotę, policjanci skwapliwie zajęli się sprawą. Ściągnęli przewodnika z psem tropiącym, zabezpieczyli taśmy z kamer monitoringu na trasie ucieczki sprawcy oraz na trasie przejścia kobiety z banku do samochodu.
Policjantów zastanowiło jednak, że poszkodowana nie podała żadnych szczegółów dotyczących sprawcy. Zdjęcia z monitoringu także nie potwierdziły jej wersji. Okazało się, że kobieta wymyśliła napad na samą siebie. Nie znamy powodów jej postępowania, może chciała zwrócić na siebie uwagę- zastanawia się Dariusz Nowak. Kobieta odpowie za składanie fałszywych zeznań. Grozi jej do 3 lat więzienia. Zostanie także obciążona kosztami prowadzonej akcji.
(MST)