Wyzwiska, awantury, wypraszanie klientów. Kierowniczka sklepu opisuje pierwszy dzień z obowiązkami maseczkami
Pierwszy dzień, w którym obowiązuje nakaz zasłaniania twarzy, okazał się ciężki do zniesienia dla części pracowników handlu. - Musiałam wypraszać ze sklepu klientów, którzy nie stosowali się do obowiązku zasłaniania twarzy. Awantury, wyzwiska, istny cyrk - relacjonuje pani Alicja, kierownik sklepu w Radomsku.
Od 16 kwietnia obowiązuje nakaz zasłaniania twarzy podczas przebywania w miejscach publicznych. Wprowadzenie tego nowego obostrzenia było zapowiadane przez ministra zdrowia już ponad tydzień temu. Już dawno oczekiwali tego epidemiolodzy i lekarze. Maseczki ochronne na twarzach stały się dziś powszechnym widokiem, jednak nie wszyscy chcą się poddać nowemu rygorowi.
- W dużym mieście być może przechodnie mają więcej respektu do zagrożenia. U nas większość klientów wchodziło dziś do sklepu bez maseczki. Na zwrócenie uwagi reagowali krzykiem i złością, usłyszałam najgorsze obelgi - skarży się kierownik sklepu popularnej sieci handlowej. - Nie jesteśmy policjantami, choć najchętniej wlepiałabym jeden mandat za drugim. Koszmar. Musiałam wypraszać tych ludzi ze sklepu. Nawet łap nie chcą dezynfekować - dodaje.
Skąd ta stanowcza reakcja? - Pracujemy w wielkim stresie, bo już jeden sprzedawca został skierowany na dwutygodniową kwarantannę. Sklep odwiedziły dwie osoby zakażone koronawirusem, które nie poddały się kwarantannie i były poszukiwane przez inspekcję sanitarną - tłumaczy pani Alicja. Według jej obserwacji na dziesięciu klientów siedmiu wchodzi do sklepu bez zasłoniętej twarzy, a co piąty opiera się przed dezynfekowaniem rąk. Chciała napiętnować niechlujów przez wywieszenie ich zdjęć na drzwiach. Nie zgodzili się szefowie sieci handlowej.
Maseczki na koronowirusa. Trzeba się przyzwyczaić
- Nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej będzie trwał, dopóki nie zostanie wynaleziona szczepionka - poinformował podczas konferencji prasowej minister zdrowia Łukasz Szumowski. Policja zapowiedziała, że na razie za brak ochrony twarzy będzie reagować upominaniem przechodniów. Później będą jednak stosowane mandaty do 500 zł, a w przypadku rażących naruszeń kary administracyjne, nakładane przez sanepid (od 5 do 30 tys. zł).
Dodajmy, że w pierwszym dniu obowiązywania obostrzenia wpadkę zaliczył Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ministerstwa zdrowia. Wychodząc z ministerstwa na konferencję prasową, nie nałożył ochrony na twarz. Tłumaczył, że nakaz nie obowiązuje osób wykonujących zadania służbowe na terenie budynków, obiektów użyteczności publicznej.
Burza o maseczki. "Nie chcę, nie mogę"
Przeciwko powszechnemu obowiązkowi stosowania ochrony twarzy zaprotestowała część matek małych dzieci. - "Jak rząd wyobraża sobie, żeby dziecko, które ma 2 lata, nosiło maseczkę? Dzieci ściągają czapki z głowy, bo im przeszkadzają, a co dopiero maseczkę, czy kawałek materiału, który jest na twarzy" - pisze do WP Agnieszka.
Wtóruje jej kolejna matka. - Mam niepełnosprawną córkę, która jest nadwrażliwa dotykowo i mając cokolwiek na buzi, od razu się dusi i próbuje ściągnąć. Co zrobić, jeżeli nie będzie chciała nosić czegokolwiek na twarzy? Mam zamknąć ją w domu? - pyta Monika.
Problemy zgłaszają osoby chore na alergie, astmatycy, pacjenci z problemami laryngologicznymi. - "Miałem złamaną przegrodę nosową, którą źle mi złożono. Nie stanowiło to dużego problemu, gdy nie trzeba było nosić niczego na twarzy, teraz eliminuje mnie to z życia! Minister Szumowski jeszcze 3 tygodnie temu twierdził, że maski dla osób zdrowych są zbędne, profesor Gut to samo. A tak nawiasem to skąd wziąć te maski? Od spekulantów po złodziejskich, wielokrotnie zawyżonych cenach? - oburza się Janusz.
Rozporządzenie odnosi się do podobnych przypadków. Z obowiązku zasłaniania twarzy zwolnione są dzieci do 4 lat (granicę wieku wyznaczył krajowy konsultant do spraw pediatrii). Ochrony twarzy nie muszą stosować osoby, niemogące zakrywać ust lub nosa ze względu choroby, lub stan zdrowia.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl