Wyzwania dla nowego papieża. Duchowny wymienia cztery kwestie
Kto będzie następcą papieża Franciszka? Czy będzie kontynuował kurs, który obrał? Jakie wyzwania go czekają? - Papież Franciszek rozpoczął wiele rewolucyjnych zmian, ale nie zamienił tego w konkretne prawne rozwiązania i jego następca będzie musiał się z tym jakoś uporać - ocenia ks. prof. Andrzej Kobyliński z UKSW.
Papież Franciszek zmarł w Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 7.35. Miał 88 lat, odszedł w czasie rekonwalescencji po ciężkim zapaleniu płuc.
Po śmierci Franciszka naturalne jest pytanie o to, kto będzie jego następcą i jaki kurs obierze.
- Przez wielu watykanistów na nowego papieża wskazywany jest kardynał Mario Grech. To jest duchowny z Malty. Jego podejście doktrynalne w stu procentach reprezentuje podejście papieża Franciszka. Był jego prawą ręką, ma bardzo dobre relacje z innymi kardynałami na świecie - przewiduje w rozmowie z Wirtualną Polską ks. prof. Andrzej Kobyliński, duchowny i filozof z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
- Drugim nazwiskiem, które się pojawia jest kardynał Luis Antonio Tagle z Filipin. On jest też wskazywany przez wielu watykanistów. Trzecie nazwisko to kardynał Matteo Zuppi z Włoch, przewodniczący episkopatu tego kraju, związany ze Wspólnotą św. Idziego - wymienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niezwykły pontyfikat papieża Franciszka
Zdaniem Kobylińskiego, "duże szanse mają też kandydaci z peryferii, którzy połączą różne regiony".
- Nie ma co ukrywać, że Kościół Katolicki wymiera w Europie i przeniósł się szczególnie do Afryki i do Azji. Te zmiany demograficzne mają także swój wyraz, jeżeli chodzi o nowy skład kolegium kardynalskiego. Będziemy świadkami zmniejszającej się roli Europy na poziomie władzy watykańskiej i władz kościelnych.
W ministerstwach watykańskich coraz większą rolę będą odgrywać urzędnicy pochodzący z Azji, z Afryki i Ameryki Południowej - słyszymy od naszego rozmówcy, który konklawe porównuje do polskich wyborów marszałka Sejmu.
Jak będzie wyglądać konklawe?
- Marszałek jest wybierany spośród grona głosujących posłanek i posłów. Podobnie jest podczas konklawe: głosujący kardynałowie wybierają kogoś spośród siebie i tego, z którym się najbardziej utożsamiają. Kandydat musi uzyskać dwie trzecie głosów - przypomina Kobyliński.
I podkreśla, że w obecnym składzie kolegium kardynalskiego prawie wszyscy kardynałowie to nominaci papieża Franciszka. To może oznaczać, że konklawe będzie o wiele spokojniejsze i zupełnie inne, niż te poprzednie z roku 2013, 2005, czy 1978. Wszystko dlatego, że w przeszłości kolegia kardynalskie były różnorodne i zachowana była równowaga między frakcją liberalną a konserwatywną.
- Papież Franciszek z kolei mianował takich kardynałów, którzy byli zgodni z jego poglądami. Zdaniem watykanistów, którzy uważnie śledzili te wszystkie nominacje, prawie 100 procent z nich, to byli przedstawiciele katolicyzmu liberalnego, czyli katolicyzmu, który akcentuje tematy społeczne, problemy imigrantów, uchodźców i środowiska naturalnego. Z tego jasno wynika, że nie ma innego możliwego wyboru niż kontynuacja pontyfikatu papieża Franciszka - tłumaczy duchowny.
Kobyliński wymienia, że to wszystko oznacza, że Kościół będzie synodalny, zdecentralizowany, różnorodny.
- To Kościół, który funkcjonuje zgodnie z zasadą jedności w różnorodności, czyli zachowujemy jedną strukturę kościelną, ale dopuszczamy różne rozumienie prawd wiary i moralności w różnych regionach świata - mówi.
Rozmówca WP przywołuje też słowa niemieckiego kardynała Waltera Kaspera, który jako jeden z ojców reformy papieża Franciszka twierdził, że potrzeba jeszcze dwóch, trzech pontyfikatów, żeby wszystkie rewolucyjne zmiany weszły w życie.
Cztery wyzwania dla nowego papieża
- Oczywiście mamy najważniejsze pytanie: czy to nie doprowadzi do schizmy? Czy to nie doprowadzi do rozpadu Kościoła katolickiego? Czy katolicy konserwatywni będą chcieli być w takim liberalnym Kościele? Jasno się mówi o ryzyku schizmy w Niemczech, w Stanach Zjednoczonych. I to będzie takie pierwsze, bardzo trudne wyzwanie dla nowego papieża, żeby uratować jedność w głęboko podzielonym Kościele Katolickim na świecie - uważa ks. Kobyliński.
Duchowny wymienia, że kolejnym wyzwaniem będzie kwestia, "jak doprecyzować papiestwo i rozumienie władzy papieża w Kościele?"
- Franciszek rozpoczął wiele rewolucyjnych zmian, ale nie zamienił tego w konkretne prawne rozwiązania i jego następca będzie musiał się z tym jakoś uporać. Czy papiestwo rozumieć tak, jak wcześniej, gdy chodzi o podkreślenie władzy papieża w Kościele katolickim, czy z tego zrezygnować i zrobić jedynie jakiś symbol? Papież Franciszek od samego początku mówił, że jest biskupem Rzymu, a nie papieżem - wymienił Kobyliński.
Pojawia się też pytanie - czy następca Franciszka powróci do oficjalnej siedziby papieża, czyli do Pałacu Apostolskiego.
- Trzecią oczywistą kwestią jest oczyszczenie Kościoła z różnego rodzaju skandali czy afer. Symbolem tego jest biała skrzynia, którą Benedykt XVI przekazał nowo wybranemu papieżowi Franciszkowi. W tej skrzyni zawarte były najbardziej tajne dokumenty przygotowane przez komisję powołaną przez Ratzingera. Nie wiemy, co z tymi dokumentami zrobił papież Franciszek i ta sprawa być może czeka już na jego następcę - powiedział.
- Jest też czwarte wielkie wyzwanie, czyli doprecyzowanie doktryny katolickiej, katolickiego rozumienia prawdy wiary i moralności. Jeżeli dalej będzie postępował proces liberalizacji tej doktryny i całego depozytu wiary, to katolicyzm zniknie jako odrębna forma religijna. Dlatego Kościół katolicki potrzebuje nowego Soboru Trydenckiego, w sensie symbolicznym, gdy chodzi o określenie doprecyzowanie rozumienia prawdy, wiary i moralności na miarę epoki, w której żyjemy - podsumował ks. Kobyliński.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski