Wywiad USA: konflikt w Iraku ma cechy wojny domowej
Główny źródłem przemocy w Iraku jest
obecnie nie działalność Al-Kaidy, ani partyzantów atakujących
wojska USA, a konflikt wewnętrzny na tle etniczno-religijnym
mający cechy wojny domowej - to główna konkluzja raportu wywiadu USA.
02.02.2007 | aktual.: 02.02.2007 19:22
Raport, będący podsumowaniem ustaleń wszystkich amerykańskich agencji wywiadowczych (tzw. National Intelligence Estimate - NIE), przestrzega jednocześnie przed szybkim wycofaniem wojsk USA z Iraku, które miałoby - według niego - fatalne skutki.
W raporcie NIE stwierdza się, że o ile termin "wojna domowa" nie oddaje w pełni znacznej złożoności konfliktu w Iraku, to "właściwie opisuje on jego kluczowe elementy, takie jak umacnianie się (wśród Irakijczyków) poczucia tożsamości etniczno-sekciarskiej, ogromna zmiana charakteru przemocy, i wymuszone przesiedlanie się ludności".
Wywiad ocenia, że motorem aktów przemocy między sunnitami a szyitami jest rosnąca polaryzacja irackiego społeczeństwa, w połączeniu ze słabością rządu premiera Nuriego al-Malikiego i jego sił bezpieczeństwa.
Ostrzega, że jeżeli sytuacja w tym zakresie nie poprawi się w ciągu 12-18 miesięcy, "ogólne warunki bezpieczeństwa będą się nadal pogarszać w takim tempie, jak w 2006 r.". W ubiegłym roku doszło do raptownej eskalacji przemocy w Iraku i znacznego wzrostu liczby ofiar wojny.
Raport stwierdza jednak, że nawet gdyby udało się ograniczyć skalę przemocy, "przywódcom irackim trudno będzie osiągnąć polityczne pojednanie", zważywszy na nasilenie animozji etniczno-religijnych i brak gotowości do kompromisu.
Wywiad jest zdecydowanie przeciwny szybkiemu wycofaniu wojsk amerykańskich z Iraku, do czego wzywają dominujący obecnie w Kongresie USA Demokraci.
Zdaniem autorów raportu NIE, doprowadziłoby to do powiększenia liczby cywilnych ofiar wojny, ewentualnej interwencji wojskowej sąsiadów Iraku, w tym np. Turcji (zaniepokojonej separatystycznymi aspiracjami Kurdów), a także prawdopodobnego upadku obecnego rządu w Bagdadzie.
Raport ostrzega też, że po ewakuacji wojsk Al-Kaida użyłaby terytorium Iraku do ataków w tym kraju albo gdzie indziej. (js)
Tomasz Zalewski