Wyszła z pracy, a tam mąż czekał z nożem
Warszawski sąd tymczasowo aresztował mężczyznę, który nożem kuchennym groził swojej żonie, która wychodziła z pracy. Wcześniej mężczyzna groził kobiecie, że zabije ją młotkiem. 54-latek od kilkunastu lat znęcał się psychicznie nad żoną. Nie mógł się pogodzić z faktem, że ta wyprowadziła się z domu.
Policjanci z Targówka, przyjmując od zapłakanej kobiety zawiadomienie o znęcaniu się nad nią przez męża, wszczęli na początku października dochodzenie. Ustalili że 54-latek od kilkunastu lat wyzywał ją, nie płacił rachunków, trzaskał drzwiami, często po alkoholu wszczynał awantury. Funkcjonariusze postawili mężczyźnie zarzuty psychicznego znęcania się nad żoną.
54-latek przyznał się do wszystkiego, dobrowolnie poddał się karze ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Mimo zgłoszenia sprawy na policję i wyroku, kobieta nie zaznała spokoju. Mąż w dalszym ciągu znęcał się nad nią. Straszył, że wyskoczy z balkonu i pociągnie ją za sobą. Dlatego kobieta wyprowadziła się z domu. Pomieszkiwała raz u jednej przyjaciółki, raz u drugiej.
Niedawno chcąc zabrać należące do niej ubrania, zapukała do drzwi swojego domu. Jej mąż wyskoczył na korytarz z młotkiem w ręce, zagroził jej, że jak wróci do mieszkania, to ją zabije. Zaalarmowani krzykiem sąsiedzi pomogli kobiecie i odciągnęli jej męża na bok.
Po tym incydencie już wkrótce nastąpił kolejny. Mąż nie darował żonie, że go opuściła, przyszedł do niej do pracy. Przystawił jej nóż kuchenny w okolicy serca i zagroził, że ją zabije. Spłoszył go krzyk będącej świadkiem zdarzenia koleżanki pokrzywdzonej.
54-latek został zatrzymany. Policjanci z Targówka tym razem postawili mu zarzut kierowania gróźb karalnych wobec żony. Sąd aresztował go na dwa miesiące.