Wyszkowski o dokumentach Wałęsy: stos makulatury
Andrzej Gwiazda za pozytywne uznał opublikowanie w Internecie przez Lecha Wałęsę
dokumentów z IPN. Natomiast według b. działacza Wolnych Związków
Zawodowych Krzysztofa Wyszkowskiego materiały te to "stos znanej
od dawna makulatury".
11.06.2007 | aktual.: 11.06.2007 14:29
Gwiazda, mówiąc o tej publikacji, powiedział w Gdańsku: Tak należy robić. Należy po prostu te materiały, które się dostało z IPN publikować, dlatego, że przy zablokowaniu lustracji nie pozostaje nam inna droga i wyciągać wnioski nie licząc się z wyrokami sądów.
Zaznaczył jednak, że ma nadzieję, iż wśród tych dokumentów "są również te, które Wałęsa będąc prezydentem wyniósł z archiwum i nie zwrócił do tej pory".
Nie chciał się odnosić do słów Wałęsy, który zażądał od niego przeprosin i zwrotu Orderu Orła Białego. Na temat komentarzy tego, co mówi Wałęsa to sprawę tę rozwiązałem już 26 lat temu, kiedy na początku 1981 r. oświadczyłem Wałęsie, że od dziś przestaję komentować jego wypowiedzi i dalej przy tym trwam - wyjaśnił.
Gwiazda dodał, że dopóki nie ma w domu Internetu nie będzie czytał ujawnianych przez Wałęsę dokumentów, a jego niewielka emerytura nie pozwala mu na drukowanie "tylu kartek papieru".
Z kolei Krzysztof Wyszkowski powiedział, że data opublikowania przez Wałęsę dokumentów z IPN nie jest przypadkowa. Jego zdaniem jest to "obrona przez atak" i "próba dezinformacji opinii publicznej". Wyszkowski uważa, że Wałęsa "wie coś, czego my nie wiemy" i być może spodziewa się w najbliższej przyszłości ujawnienia obciążających jego przeszłość materiałów.
Wałęsa nie wykluczył, że być może jeszcze w poniedziałek opublikuje w sieci kolejne materiały, ale - jak zaznaczył - są to "bardzo nieistotne rzeczy". To są dokumenty z kraju; takie tam donosy ze spotkań. Dotyczą mnie, że ktoś na mnie kablował na jakimś spotkaniu z hutnikami, czy w Poznaniu z kolejarzami. Ale naród żąda, żeby wszystko ujawniać, więc ujawniam - podkreślił b. prezydent.
W niedzielę Wałęsa opublikował w Internecie ponad 500 stron dokumentów, które otrzymał z IPN. Liczy, że po ich lekturze Anna Walentynowicz i małżeństwo Gwiazdów, którzy, w jego ocenie, byli manipulowani przez SB, "przeproszą go i oddadzą odznaczenia państwowe".
W jednym z tajnych dokumentów MSW z 2.09.1985 r. znajduje się "plan działań pogłębiających antagonizm pomiędzy A. Walentynowicz a L. Wałęsą oraz między osobami wokół niego skupionymi". Na jednym z dokumentów udostępnionych Wałęsie widnieje informacja - "Akta sprawy operacyjnego rozpracowania krypt. 'Emerytka'".
Z kolei dokument tajny specjalnego znaczenia Biura Studiów Służby Bezpieczeństwa MSW z 18.10.1985 r. - "Plan działań w ramach kombinacji operacyjnej krypt. 'MIESZKO'" - zawiera następujące zapisy:
"I. W ostatnim czasie A. Walentynowicz nasiliła działania dyskredytujące L. Wałęsę w środowiskach prosolidarnościowych. Coraz częściej rozsiewa pogłoski o niewłaściwej postawie L. Wałęsy, nazywając go oszustem, dwulicowcem, karierowiczem, którego należy zdemaskować.
II. Celem działań jest dalsze utwierdzanie A. Walentynowicz w przekonaniu, że L. Wałęsa nadal współpracuje z SB".