PolskaWyszkowski: Jerzy Strzelecki nie współpracował z SB

Wyszkowski: Jerzy Strzelecki nie współpracował z SB

B. sekretarz redakcji "Tygodnika
Solidarność" Krzysztof Wyszkowski przeprosił pomówionego
przez niego o współpracę z SB syna prof. Jana Strzeleckiego -
Jerzego. Wyszkowski, znany z oskarżeń przeciw Lechowi Wałęsie o
współpracę z SB, odwołał swoje zarzuty wobec Strzeleckiego.

20.10.2006 | aktual.: 20.10.2006 13:28

Jerzy Strzelecki, syn Jana i Jadwigi Strzeleckich, nigdy nie był współpracownikiem SB- oświadczył w Warszawie Krzysztof Wyszkowski podczas spotkania z dziennikarzami. Popełniłem błąd w ocenie Jerzego Strzeleckiego, uznając, że był inwigilującym mnie agentem SB; przepraszam go i jego rodzinę za te podejrzenia - zaznaczył.

Jerzy Strzelecki, syn socjologa, profesora Jana Strzeleckiego, został pomówiony przez Wyszkowskiego w grudniu 2002 r. w wywiadzie dla "Dziennika Bałtyckiego". W piątek wspólnie z Wyszkowskim uczestniczył w spotkaniu z dziennikarzami. Cenna była chęć Krzysztofa do słuchania moich argumentów i możliwość wspólnego wyjaśnienia sobie spraw tak, że teraz możemy siedzieć przy jednym stole - powiedział. To rzadkość w obecnych czasach- dodał.

Strzelecki powiedział, że w jego ocenie do całej sprawy nie doszłoby, gdyby po 1990 r. otwarto archiwa SB. Wszyscy jesteśmy ofiarami tego, że te akta nie zostały otwarte po upadku komunizmu i nie powstał polski Instytut Gaucka - ocenił.

Wyszkowski, który przyznał się do błędu, powiedział, że z perspektywy tego doświadczenia za najważniejsze przy wyciąganiu wniosków w tego rodzaju sytuacjach uznaje rozmowę z podejrzewaną osobą. Wtedy - w 2002 r., gdy mówiłem w wywiadzie dla "Dziennika Bałtyckiego", błędnie zinterpretowałem dokumenty SB. Wtedy nie rozmawiałem na temat moich podejrzeń z Jerzym, a trzeba rozmawiać - powiedział. Gdyby akta i nazwiska agentów były jawne, nie byłoby błędu - dodał.

W 2004 r. Strzelecki uzyskał z Instytutu Pamięci Narodowej status pokrzywdzonego przez PRL-owskie służby bezpieczeństwa. Ani on, ani Wyszkowski nie chcieli oceniać zmian w ustawie lustracyjnej znoszącej ten status. To nie prawo, czy zaświadczenie powinno decydować o relacjach między ludźmi, najważniejsza jest szczera rozmowa, to ona powinna być obyczajem w takich sytuacjach- powiedział Wyszkowski. Sejm zakończył w środę prace nad ustawą o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 zmieniającą zasady lustracji i nowelizującą ustawę o IPN. Nowa ustawa zastępuje oświadczenia osób publicznych o współpracy z PRL- owskimi służbami będą zastąpione zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL na temat danej osoby. Ustawa czeka na decyzję prezydenta.

25 października ma zapaść wyrok w procesie, jaki Lech Wałęsa wytoczył Wyszkowskiemu za jego wypowiedzi o rzekomej agenturalnej przeszłości b. prezydenta. 30 stycznia tego roku sąd pierwszej instancji uznał, że Wyszkowski, zarzucając Wałęsie tajną i płatną współpracę z SB, naruszył jego dobra osobiste.

11 października gdański sąd okręgowy nakazał Wyszkowskiemu przeprosić b. prezydenta Lecha Wałęsę za jego wypowiedź, że w październiku 1981 r., podczas pobytu w Paryżu, delegacja "Solidarności" oskarżyła Wałęsę o kradzież pieniędzy, które otrzymał od związkowców francuskich.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)