Trwa ładowanie...
d3dllbz
01-11-2004 10:00

Wysyłają Polaków do Iraku po śmierć

Stu pięćdziesięciu kierowców zgłosiło się,
by jechać tirami w rejon działań wojennych. Dla właściciela
prywatnej firmy ze Śląska jest interes do zrobienia. Dla
zgłaszających się codziennie kierowców-ochotników jest przygoda do
przeżycia - wyjazd do Iraku. Pytanie tylko: ilu z nich ją
przeżyje? - zastaniawia się "Życie Warszawy".

d3dllbz
d3dllbz

Reporter "ŻW" był jednym ze 150 mężczyzn z całej Polski, którzy od kilku dni bombardują telefonami siedzibę niewielkiej śląskiej firmy. - Potrzebujemy kierowców ciężarówek. Trasy różne, także na Bliski Wschód - wyjaśnia kobieta przyjmująca zgłoszenia. Czy do Iraku także? - Tego nie wiem, ale na pewno na Wschód - pada odpowiedź.

Spisują dane, doświadczenia zawodowe i wiek. - Odezwiemy się w ciągu dwóch tygodni - obiecuje pani. Prezes firmy Jacek Tomsa jest bardziej rozmowny. - Spośród wszystkich, którzy się zgłosili, tylko trzech zaznaczyło, że nie zgadzają się na wyjazd do Iraku. Pozostali nie mają żadnych zastrzeżeń. I nie są to zdesperowani bezrobotni, tylko normalni, ustabilizowani zawodowo profesjonalni kierowcy - dodaje.

Czy chodzi o smak przygody? Dreszcz emocji? A może o igranie z losem? Iraccy terroryści polują na zagranicznych kierowców i odcinają im głowy. - Zgłaszają się ludzie, którzy prowadzili już tiry do Jordanii i Syrii, znają teren, tamtejsze zwyczaje, podstawy języka - dodaje Jacek Tomsa. Zgłosił się m.in. człowiek, który przez szereg lat pracował na Bliskim Wschodzie i zajmie się załatwieniem wiz oraz szczepień dla kierowców. Spośród chętnych firma wybierze i zatrudni na razie sześciu odważnych. - Mamy też zgłoszenia od ponad 40 kobiet. Mają od 22 do 50 lat i chcą podjąć pracę przy okazji tych wyjazdów. Są to m.in. pracownicy naukowi uczelni, absolwentki filologii angielskiej i arabskiej - informuje prezes.

Dlaczego polscy kierowcy mają ryzykować życiem w ogarniętym wojną kraju? Dowiadujemy się, że chodzi o przewożenie tirami wielkich przemysłowych agregatów prądotwórczych. Okazuje się, że tego typu urządzenia mają w Polsce wartość złomu, a w Iraku można je sprzedać po kilka-kilkanaście tysięcy dolarów. (PAP)

d3dllbz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3dllbz
Więcej tematów