Wystawa w dawnej fabryce Schindlera
Wystawę "Kraków - czas okupacji 1939-45", poświęconą losom polskich i żydowskich mieszkańców miasta podczas II wojny światowej, otwarto w czwartek w budynku dawnej Fabryki Naczyń Emaliowanych na krakowskim Zabłociu.
Obecnie budynek ten jest oddziałem Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Podczas wojny w fabryce niemiecki przemysłowiec, członek NSDAP Oskar Schindler zatrudniał ratowanych przez siebie Żydów. Dzięki niemu ocalało ponad 1 tys. osób. Wojenna historia fabryki i jej ówczesnego właściciela jest znana za sprawą filmu Stevena Spielberga "Lista Schindlera".
Uroczyste otwarcie wystawy, na które przyjechało m.in. kilkanaście osób uratowanych przez Schindlera oraz dyrekcja Instytutu Yad Vashem, poprzedziło plenerowe widowisko multimedialne. Goście obejrzeli film "Tramwaj wspomnień" w reż. Łukasza Czuja, który wraz z Michałem Urbanem przygotował aranżację wystawy. Filmowa impresja o podróży tramwajem po współczesnym Krakowie została połączona z dokumentalnymi relacjami i zdjęciami z okupowanego miasta. Muzykę na żywo grał zespół Kroke.
Motto muzealnego oddziału i jego stałej wystawy to "Fabryka pamięci" - niegdyś była w tym miejscu fabryka naczyń, teraz ma to być miejsce spotkania z przeszłością.
- Lata 1939-45 to lata, kiedy istniały obok siebie trzy Krakowy. Kraków nur fuer Deutsche, Kraków zamknięty w getcie i Kraków aryjski. Wbrew wyraźnym granicom oddzielającym te trzy miasta, istniał między nimi kontakt. Były to bowiem lata nie tylko terroru, ale także wyborów moralnych - mówił w czwartek prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski.
- Wśród tego zezwierzęcenia znajdowali się ludzie, którzy zachowali się tak, jak ludzie zachowywać się powinni - ocenił Majchrowski, podkreślając, że ta wystawa jest tego najlepszym przykładem. Prezydent zaznaczył, że ekspozycja jest uczczeniem nie tylko Oskara Schindlera, ale pewnej postawy moralnej.
Dyrektor Instytutu Yad Vashem Avner Shalev dziękował za utworzenie muzeum. Przypomniał, że przez ponad 600 lat katolicy i Żydzi żyli w Krakowie obok siebie i tworzyli wspólną historię, a zmieniła to hitlerowska okupacja, kiedy Polacy- katolicy i Polacy-Żydzi "żyli innym życiem i przeznaczono im inny koniec".
- To muzeum opowiada zintegrowaną historię o wspólnocie żydowskiej i o obywatelach polskich. W ten sposób oddaje sprawiedliwość historii - podkreślił Shalev. Dodał, że muzeum opowiada też o wyborach dokonywanych w czasie okupacji.
Dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa Michał Niezabitowski, zapraszając do obejrzenia wystawy, podkreślił, że ten nowy oddział muzeum "jest potrzebny miastu, Polsce i światu". - Świat składa się z historii i my chcieliśmy do tego dodać naszą historię - powiedział.
Symbolicznym otwarciem wystawy było przekręcenie klucza w dawnej bramie fabrycznej.
Ekspozycję przygotowywano trzy lata. Jej urządzenie kosztowało blisko 5 mln zł. Autorzy aranżacji plastycznej - scenograf Michał Urban i reżyser Łukasz Czuj - nadali wystawie charakter opowieści teatralno-filmowej.
Na powierzchni blisko 1,2 tys. m kw. zrekonstruowano fragment miasta. Zwiedzający wędrują ulicami Krakowa: wchodzą najpierw do przedwojennego zakładu fotograficznego z autentycznym fotoplastykonem, potem na dworzec, a z okien tramwaju oglądają film z życia okupowanego miasta. Widzowie przechodzą też przez getto i żydowskie mieszkanie, a następnie razem z mieszkańcami getta trafiają do obozu w Płaszowie.
Pięć najważniejszych momentów w wojennej historii Krakowa zostało oznaczonych przez "maszyny pamięci" - stemplownice, w których każdy może odbić na wręczanych przy wejściu kartach pieczęć związaną z danym wydarzeniem.
Postać Oskara Schindlera przypomina jego gabinet, zachowany w budynku administracyjnym fabryki, w którym znajduje się symboliczna "arka ocalonych", stworzona z tysięcy garnków przypominających te produkowane przez jego pracowników w czasie wojny. Widz może wejść do wnętrza wypełnionego naczyniami szklanego sześcianu i zobaczyć wypisane w środku nazwiska z listy Schindlera.
- Dla mnie Oskar Schindler był drugim ojcem. On uratował mi życie - mówił Izydor Landersdorfer, który pracował w fabryce od 1942 r. Dodał, że zawdzięcza mu m.in. ratunek od głodu, jaki panował w getcie, i ocalenie od śmierci w obozie zagłady. - Schindler był bardzo dobrym człowiekiem. Przychodził do nas i pytał jak idzie. Jeśli ktoś miał jakąś prośbę i było to w jego mocy, realizował ją. Wiele rodzin z Płaszowa wyciągnął na prośbę pracowników z Lipowej. Schindler był człowiekiem Abwehry. Choć nosił odznakę NSDP, był przeciwny nazizmowi. On się czuł Niemcem, ale nie był nazistą - opowiadał.
- Schindler był dla nas wybawicielem. Wciąż opowiadam m.in w Yad Vashem nauczycielom historii z całego świata o nim i o tym, co dla nas zrobił - podkreśliła Eugenia Manor. - To był człowiek o szlachetnym sercu. W czasach, gdy Niemcy byli bestiami, wymyślili obozy śmierci, Schindler pokazał, ile jeden człowiek o dobrym sercu może zdziałać. Uratował 1,2 tys. Żydów - mówiła Manor.
Stella Mueller-Madej - "dziewczynka z listy Schindlera" - mówiła, że choć nauczyła się życia wśród cywilizacji, to, co było w czasie wojny, nigdy nie zniknie. - To we mnie zostanie - powiedziała. - Oskarowi Schindlerowi będę zawsze wdzięczna za to, co zrobił i dla nas, i dla ludzi prowadzonych na śmierć. Takich postaci w czasie okupacji było niewiele - mówiła Mueller-Madej. Dodała, że wystawa jest potrzebna przede wszystkim młodym ludziom, by wiedzieli więcej.
Wrażenie przebywania w wojennym Krakowie potęgują na wystawie m.in. płynące z głośników dźwięki. W muzeum znajduje się 30 interaktywnych stanowisk multimedialnych z monitorami dotykowymi, 15 videoprojektorów, 56 odtwarzaczy multimedialnych, ponad 100 głośników i 40 kamer.
Honorowy patronat nad wystawą objęli: ambasador Izraela Zvi Rav-Ner, ambasador Niemiec Michael H. Gerdts, konsul generalny Stanów Zjednoczonych w Krakowie Allen S. Greenberg oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski.
Scenariusz wystawy "Kraków - czas okupacji 1939-45" przygotował zespół: Katarzyna Zimmerer, Grzegorz Jeżowski, Edyta Gawron i Barbara Zbroja, pod kierownictwem kurator Moniki Bednarek
Według planów, na pozostałym terenie fabryki, czyli w jej części produkcyjnej, ma powstać w przyszłości Muzeum Sztuki Współczesnej.