Tragiczny lot z Londynu. Pilot: wystarczy ułamek sekundy, żeby zginąć
Jedna osoba nie żyje, a ponad 70 zostało rannych. To skutek silnych turbulencji podczas lotu z Londynu do Singapuru. - To może skręcić kark w ułamku sekundy lub spowodować liczne złamania i ciężkie urazy - komentuje pilot Artur Kielak w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jedna osoba nie żyje, a wielu pasażerów zostało rannych na skutek silnych turbulencji podczas lotu Boeinga 777 linii Singapore Airlines z Londynu do Singapuru - poinformował we wtorek przewoźnik. Samolot lądował awaryjnie w Bangkoku.
Linie podały, że na pokładzie maszyny znajdowało się 211 pasażerów i 18 członków załogi.
Początkowo mówiło się o ok. 30 rannych. Po kilku godzinach agencja AFP - powołując się na szpital w Bangkoku, do którego zabrano rannych pasażerów - podała, że w wyniku turbulencji rany odniosło ponad 70 pasażerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kule ognia i kłęby czarnego dymu. HIMARS-y wróciły na front
"Szpital podał, że na leczenie skierowano ogółem 71 osób, sześć z nich zostało ciężko rannych" - podaje agencja.
Ciągle nie wiadomo jednak, co doprowadziło do zdarzenia. - To były turbulencje prawdopodobnie o bardzo silnej amplitudzie, być może spowodowane chmurą burzową - mówi Wirtualnej Polsce Artur Kielak, pilot z wieloletnim doświadczeniem. - Jako pilot nie spekuluję o winie załogi, być może została zaskoczona turbulencjami w tzw. czystym powietrzu, czyli na bezchmurnym niebie - podkreśla.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- W takiej sytuacji wystarczy ułamek sekundy, a ujemne przeciążenie wyrzuci z fotela nieprzypiętego pasażera, lub takiego, który akurat się przemieszczał do np. do toalety - a ten uderzy o sufit lub spadnie na inną osobę i tragedia gotowa. To może skręcić kark w ułamku sekundy, lub spowodować liczne złamania i ciężkie urazy - wskazuje.
Jak najlepiej zatem zachować się w samolocie, żeby gwałtowne turbulencje nas nie zaskoczyły?
- Po co zapina się pasy? - odpowiada pytaniem. - Oprócz tego, żeby nas nie rzuciło pod sufit, ale również, żebyśmy lecąc pod sufit nie skręcili komuś karku. Zawsze należy zapinać pasy. Lecąc jako pasażer nigdy nie odpinam pasów - chyba że wychodzę się rozprostować lub do toalety - podkreśla Kielak.
- Za sterami samolotu zapinam się jeszcze mocniej, aby lepiej czuć maszynę, szczególnie przy starcie i lądowaniu - co jest nawykiem z pilotowania samolotów akrobacyjnych, śmigłowców i samolotów odrzutowych (wojskowego przeznaczenia - przyp.red.) - dodaje.
Dramatyczny lot do Singapuru. Nie żyje jedna osoba
Na filmie opublikowanym przez lotnisko w Bangkoku można zobaczyć kawalkadę karetek zmierzających w kierunku samolotu. "Naszym priorytetem jest zapewnienie wszelkiej możliwej pomocy wszystkim pasażerom i załodze" - podały Singapore Airlines.
Według danych portalu FlightRadar24, samolot w przeciągu trzech minut obniżył lot z 37 tys. (ponad 11 km) do 31 tys. stóp (ok. 9,5 km) - podaje agencja AP. Przez niecałe 10 minut maszyna pozostawała na tej wysokości, po czym znów gwałtownie obniżyła lot. Niecałe pół godziny później samolot wylądował w Bangkoku.