Wystąpiła o rozwód - straciła nos i usta
Pakistańczyk obciął nos i usta swojej bratowej, która ośmieliła się wystąpić o rozwód - podała pakistańska policja.
22.09.2005 | aktual.: 22.09.2005 12:35
19-letnia Amna Abbas, mieszkająca w Dera Ghazi Chan niedaleko Multanu w pakistańskim stanie Pendżab, wracała do domu z sądu, gdzie złożyła pozew o rozwód. Na drodze została napadnięta przez brata męża. Mohammad Hasan Abbas najpierw zaczął strzelać do kobiety i towarzyszącego jej członka rodziny, a potem schwycił nóż i jednym cięciem obciął Amnie nos i częściowo wargi.
Ranna kobieta została hospitalizowana, napastnik uciekł i jest poszukiwany przez policję. Kobieta twierdzi, że brat jej męża w czasie ataku krzyczał, że nie będzie teraz podobać się jakiemukolwiek innemu mężczyźnie i że rodzina nie pozwoli na będący hańbą dla krewnych rozwód.
Przemilczana do tej pory sprawa przemocy wobec pakistańskich kobiet znalazła się w centrum uwagi światowej opinii, gdy prezydent kraju Pervez Musharraf w czasie pobytu w Nowym Jorku powiedział w wywiadzie dla "Washington Post", iż twierdzenia wielu Pakistanek, że zostało zgwałconych lub jest źle traktowanych mają na celu wyłącznie wyłudzenie pieniędzy lub uzyskanie wiz wyjazdowych do Kanady.
Po powrocie do kraju szef państwa odwołał swoje słowa, twierdząc, iż jego wypowiedź została błędnie zinterpretowana. Akcentował, że sam jest "gorącym zwolennikiem" praw kobiet. Przyznał, iż w kraju, szczególnie na terenach wiejskich, jest wiele przypadków złego traktowania kobiet, ale zaznaczył, że problem taki nie dotyczy wyłącznie Pakistanu lecz także wielu innych krajów.
Co roku w Pakistanie z rąk krewnych ginie kilkaset kobiet, oskarżanych o splamienie honoru rodziny. Wiele jest także brutalnie okaleczanych, głównie gdy zachodzi podejrzenie o niewierność. Sytuacji nie zmieniło na lepsze przyjęcie w tym roku prawa delegalizującego "honorowe zabójstwa" kobiet.
Przed dwoma laty głośna stała się w Pakistanie sprawa zamordowania przez dwu mężczyzn nowonarodzonej dziewczynki i trzech kobiet, z których jedną oskarżono o niewierność. Pewni, że nie zostaną ukarani, zabójcy - ojciec i mąż jednej z kobiet - sami zgłosili się na policję informując o "wymierzeniu kary" kobietom z rodziny. Żaden z nich nie żałował swego czynu, argumentując iż musieli bronić swego honoru.