Wysłanie sił pokojowych do Libanu to misja samobójcza
Wysyłanie międzynarodowych sił
pokojowych do południowego Libanu w czasie, gdy trwa tam izraelska
ofensywa przeciw bojówkom Hezbollahu, to misja samobójcza -
oświadczył minister spraw zagranicznych Australii,
Alexander Downer.
W tym samym czasie australijski minister obrony Brendan Nelson zapowiedział wycofanie z południowego Libanu 12 żołnierzy, stacjonujących tam na mocy mandatu ONZ.
Szef australijskiej dyplomacji przebywa na konferencji Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. W czasie spotkania z dziennikarzami powiedział, że warunkiem koniecznym, który należy spełnić przed rozmieszczeniem w Libanie wojsk pokojowych, jest uregulowanie sytuacji.
Nie ma sensu wysyłać międzynarodowych sił pokojowych na misję samobójczą - zauważył Downer.
Podjęliśmy decyzję, by zabrać nasz 12-osobowy personel wojskowy z południowego Libanu do Bejrutu - powiedział na falach australijskiej rozgłośni radiowej ABC minister obrony Brendan Nelson. Podkreślił, że przebywający tam ludzie są narażeni na atak wojsk Izraela.
W południowym Libanie w nalocie izraelskiego lotnictwa zginęło czterech obserwatorów ONZ.
Podczas rzymskiej konferencji w sprawie obecnego kryzysu na Bliskim Wschodzie przedstawiciele ok. 20 państw i organizacji, w tym USA, Rosji, UE i ONZ wezwali do szybkiego rozmieszczenia sił międzynarodowych wyposażonych w mandat ONZ. Nie zaproponowano jednak konkretnego planu wysłania "błękitnych hełmów" na terytorium libańskie.
Wojska australijskie zazwyczaj uczestniczą w misjach pokojowych.