Wysadzili samoloty pod Moskwą. "Histeria na korytarzach wojskowych"
Nieznani sabotażyści wysadzili pod Moskwą dwa samoloty i helikopter. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi już Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Wydarzenie wywołało histerię na korytarzach wojskowych, bo na lotnisku stacjonują samoloty rządowe, rozpoznawcze oraz tzw. samolot zagłady.
Dochodzenie w sprawie sabotażu już trwa. Eksplozje rozbrzmiały na lotnisku w poniedziałek 18 września. "Znacznemu uszkodzeniu uległy dwa samoloty i jeden helikopter" - pisze ukraiński wywiad.
Histeria na korytarzach wojskowych
Incydent - jak dowiedział się ukraiński wywiad - wywołał "histerię na korytarzach wojskowych", ponieważ na lotnisku stacjonują samoloty rządowe administracji Władimira Putina i tzw. samolot zagłady oraz samoloty rozpoznawcze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samolot zagłady, inaczej "latający Kreml", to Iljuszyn Ił-80. Maszyna, która ma służyć rosyjskim urzędnikom, w tym prezydentowi, na wypadek wojny nuklearnej.
Samolot ma długość 59,54 m, wysokość 15,5 m, a rozpiętość jego skrzydeł wynosi 48,06 m. Został wyposażony w cztery silniki NK-86. Jego prędkość przelotowa to 850 km/h, a zasięg około 3600 km. Iljuszyn Ił-80 jest dostosowany do tankowania z powietrza. Ma tylko okna w kabinie pilotów.
W ten sposób zwiększono jego wytrzymałość na wybuchy jądrowe i impuls elektromagnetyczny (powstający po wybuchu), który stanowi zagrożenie m.in. dla elektroniki w sprzęcie wojskowym. W Ił-80 zredukowano też liczbę drzwi wejściowych.
Kreml chce ukryć kompromitację
Jak czytamy, nieznane osoby "podłożyły materiały wybuchowe oraz zdetonowały samoloty AN-148 i Ił-20". Obie maszyny należały do 354. pułku lotnictwa specjalnego przeznaczenia. Samo lotnisko należy do "pilnie strzeżonych". Uszkodzony został także śmigłowiec Mi-28.
Szukają sabotażystów
"Uszkodzenia samolotów nie pozwolą nam liczyć na ich szybkie przywrócenie. W wyniku eksplozji uszkodzona została tylna część helikoptera. Kolejny AN-148, który stał obok innych, doznał niewielkich uszkodzeń" - podaje wywiad, który opublikował także zdjęcia operacyjne.
Kreml stara się utrzymać możliwie najszerszą dyskrecję w sprawie. Wiadomo, że śledczy prowadzą działania "mające na celu wykrycie sabotażystów i ograniczenie rozpowszechniania informacji o zdarzeniu w lokalnych mediach".