Polska"Wyrzuciłabym z resortu zdrowia każdego niepotrzebnego"

"Wyrzuciłabym z resortu zdrowia każdego niepotrzebnego"

Pozbyłabym się każdego pracownika, który jest nieprzydatny, a udaje ważnego urzędnika, siedzi na stanowisku, a robi niewiele - mówiła w "Sygnałach Dnia" minister zdrowia Ewa Kopacz.

"Wyrzuciłabym z resortu zdrowia każdego niepotrzebnego"
Źródło zdjęć: © wp.pl | Konrad Żelazowski

07.12.2007 | aktual.: 07.12.2007 14:35

Sygnały Dnia: Pani minister, śledzi pani debatę wokół mediów publicznych, ich przyszłości?

Ewa Kopacz: Jestem zaabsorbowana tym, co się dzieje w służbie zdrowia, oczywiście, w związku z tym moje śledzenie, aczkolwiek nie lubię tego słowa, obserwacja tego, co się dzieje na innych płaszczyznach jest zdecydowanie mniej intensywna.

A pani zdaniem można przerwać kadencję członka Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej?

- Wie pan, nie zastanawiam się. Ja każdego, który jest nieprzydatny (w każdej instytucji, myślę tu również i o swoim resorcie), a udaje ważnego urzędnika i w tej chwili korzysta z przywilejów, pewnie traktowałabym jako człowieka niewartościowego w tym zawodzie i czym prędzej pewnie bym się pozbywała. I zawsze mam dyskomfort, kiedy muszę udawać, że cenię kogoś tylko za to, że siedzi, udaje wielkiego na swoim stanowisku i bierze wielkie pieniądze, a tak naprawdę w życiu robi niewiele.

Bo minister skarbu zapowiedział, że jest duże prawdopodobieństwo, że w najbliższym czasie dojdzie do zmiany przedstawiciela resortu w Radzie Nadzorczej. Krzysztofa Czabańskiego miałby zastąpić któryś z pracowników ministerstwa, tymczasem jest obawa, że to mogłoby być złamanie prawa, bo ustawa jednoznacznie mówi o kadencyjności.

- Ja myślę, że w Polsce prawo jest rzeczą świętą, ale również wszyscy wiemy, jak prawo w Polsce jest niedoskonałe, stąd tak dużo w Trybunale naszych zaskarżonych aktów prawnych. A więc może czas na to, aby polskie prawo było wyjątkowo dobre, takie, którego obchodzić nie można, a jednocześnie nie oderwane od rzeczywistości i potrzeb Polaków.

Pani minister, co ze sprawą domów opieki nad osobami starszymi? To jest również częściowo w pani kompetencjach?

- Bardziej w części samorządowej. Mówimy o tym skandalicznym zachowaniu w domu...

W Radości. W prywatnym, podkreślmy, bo tam są dwa domy opieki i...

E.K.: Wszystko jedno, w jakim by nie były, jest to skandal. Jest to skandal, aby ludzie, którzy tam się znajdują na starość albo mówiąc delikatniej, w wieku podeszłym, znajdowały oprócz współczucia, serca i opieki, znajdowały tylko i wyłącznie to, co tam przedstawiono, a więc agresję, niechęć do tych ludzi. Dwie rzeczy nieprawidłowe. Pierwsza – kontrola, która w tej chwili jest z ramienia wojewody, powinna w sposób ewidentny przewidywać takie sytuacje, czyli częstość kontroli w tego rodzaju placówkach powinna być zdecydowanie wyższa. Po drugie – szczególny dobór kadry. Proszę mi wierzyć, tam nie powinni trafiać ludzie przypadkowi. Tam, gdzie się spotykamy z nieszczęściem, ze starością, z potrzebą udzielania pomocy przez kilka godzin swojej pracy, tam trzeba mieć odpowiednią wrażliwość, odpowiedni stopień kultury, no i przede wszystkim serce, co tu dużo gadać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)