PolskaWyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci chłopca na boisku

Wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci chłopca na boisku

Na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę skazał Sąd Rejonowy w Kielcach dyrektora Wojewódzkiego Szkolnego Ośrodka Sportowego w tym mieście za nieumyślne spowodowanie śmierci 13-letniego chłopca, na którego przewróciła się bramka.

30.08.2005 12:10

Do wypadku doszło w maju 2004 roku. Kacper grał z ojcem w piłkę nożną na boisku należącym do Wojewódzkiego Szkolnego Ośrodka Sportowego. Na dziecko przewróciła się bramka. Chłopiec odniósł ciężkie obrażenia i zmarł po kilku dniach.

Według sądu, nie ma wątpliwości, że oskarżony Włodzimierz G. jako dyrektor ośrodka swym zachowaniem spowodował śmierć dziecka, gdyż nie dopełnił obowiązków w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa na boisku i troski o stan urządzeń. Przenośne bramki należało bowiem zabezpieczyć przed przewróceniem, ewentualnie uniemożliwić osobom postronnym korzystanie z nich.

Według przewodniczącego składu orzekającego Łukasza Abramowicza wyrok ma być przestrogą nie tylko dla oskarżonego, ale również dla administratorów podobnych obiektów, którzy muszą mieć świadomość, że są odpowiedzialni za bezpieczeństwo osób korzystających z urządzeń.

Sędzia podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że dopiero po tragicznym wypadku w ośrodku znalazły się pieniądze, za które stare, ciężkie bramki wymieniono na nowoczesne, lżejsze i bezpieczne.

Zdaniem sądu chłopiec - co sugerowała obrona - nie przyczynił się swoim zachowaniem do tragedii. To, że podskoczył i chwycił się poprzeczki bramki jest - według sądu - zachowaniem typowym i normalnym dla 13-letniego chłopca.

Każdy, kto ma do czynienia z młodzieżą, kto chodził do szkoły wie, że dzieci właśnie w taki sposób się zachowują. Dyrektor ośrodka szkolnego powinien przewidzieć, że właśnie taka bramka, oprócz tego, że będzie służyć dzieciom do rozgrywek w piłkę nożną, również posłuży im do jakiejś zabawy i w ten sposób może stać się niebezpieczna - powiedział sędzia Abramowicz.

Wyrok nie jest prawomocny. Dyrektor powiedział dziennikarzom, że odwoła się od wyroku. Według niego, nie ma stuprocentowej możliwości zabezpieczenia bramki przenośnej przed przewróceniem.

Trzeba było wcześniej wymienić te bramki - powiedział dziennikarzom ojciec Kacpra, który jest działaczem sportowym, a w procesie występował jako oskarżyciel posiłkowy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)