Wyrok więzienia w zawieszeniu za wypadek Jarosława Wałęsy
Na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata Sąd Rejonowy w Sierpcu skazał kierowcę toyoty oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego, w którym we wrześniu 2011 r. ranny został europoseł PO Jarosław Wałęsa. Sąd orzekł wobec Tadeusza M. 20 tys. zł nawiązki na rzecz Jarosława Wałęsy. Wyrok nie jest prawomocny.
Kierowca toyoty, Tadeusz M., był oskarżony o to, że wyjeżdżając na drogę zza stojącej na poboczu ciężarówki i wykonując manewr zawracania nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motocyklowi kierowanemu przez Wałęsę, co doprowadziło do zderzenia. W wyniku wypadku, do którego doszło 2 września 2011 r. w miejscowości Stropkowo (Mazowieckie), Wałęsa doznał poważnych obrażeń.
Podczas procesu Tadeusz M. oświadczył, iż nie czuje się winny. Zgodnie z kodeksem karnym za nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego, którego skutkiem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu, grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Prokurator domagał się dla Tadeusza M. roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, grzywny i nawiązki 10 tys. zł. Z kolei Wałęsa, jako poszkodowany w wypadku, wystąpił wobec Tadeusza M. o 100 tys. zł zadośćuczynienia.
Europoseł nie chciał komentować sprawy, ale, jak twierdzi jego pełnomocnik, wyrok przyjął z satysfakcją. - Została ustalona wina i wymierzona kara, o jaką wnioskowała prokuratura - mówi mecenas Dariusz Strzelecki, pełnomocnik Jarosława Wałęsy.
Proces Tadeusza M. o nieumyślne spowodowanie wypadku Wałęsy toczył się od 8 maja. Wałęsa zeznał wtedy, iż nie pamięta wypadku. W poniedziałek nie było go w sądzie. Nieobecny był też oskarżony Tadeusz M. oraz pełnomocnicy stron.