PolskaWyrok w procesie Grzegorza S, byłego oficera ABW, oskarżonego w sprawie śmierci Barbary Blidy

Wyrok w procesie Grzegorza S, byłego oficera ABW, oskarżonego w sprawie śmierci Barbary Blidy

Były oficer ABW skazany na 6 miesięcy więzienia w zwieszeniu na dwa lata. Był oskarżony o niedopełnienie obowiązków w czasie zatrzymywania byłej posłanki Barbary Blidy. Prokuratura chciała skazania Grzegorza S. na rok pozbawienia wolności z zawieszeniem na trzy lata oraz zakazu zajmowania przez niego stanowisk śledczych przed 5 lat. Obrona domagała się uniewinnienia. - Nie ma wyroku, który przywraca życie, więc nie ma dla mnie satysfakcjonującego wyroku - powiedział syn Barbary Blidy Jacek po ogłoszeniu wyroku.

09.07.2013 | aktual.: 09.07.2013 13:24

Grzegorz S. był kierownikiem grupy realizacyjnej, powołanej do przeprowadzenia zatrzymania Blidy i przeszukania jej domu. Zarzuty obejmowały niedopełnienie obowiązków w czasie próby zatrzymania Barbary Blidy.

Po publikacji wyroku obrońca Grzegorza S. Karol Urban powiedział dziennikarzom, że nie chce oceniać szans apelacji. - Natomiast zarówno obrona jak i oskarżony uważamy, że wyrok jest niesłuszny, nie zgadzamy się z jego treścią, a także ustną argumentacją przedstawioną przez sąd - wskazał.

Uzasadnienie wyroku - podobnie jak cały proces - zostało utajnione. Obrona, która w procesie domagała się uniewinnienia b. oficera ABW, zamierza złożyć apelację od wyroku po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia.

Ewentualną apelację - po analizie pisemnego uzasadnienia - rozważy też prokuratura. Oskarżyciel publiczny wnioskował m.in. o uznanie Grzegorza S. za winnego i zasądzenie kary roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata, grzywny 4 tys. zł oraz 5-letniego zakazu zajmowania stanowisk związanych z prowadzeniem postępowań przygotowawczych i wykonywania czynności w ich ramach.

"Nie ma wyroku, który przywracałby życie"

Pełnomocniczka oskarżycieli posiłkowych Henryka i Jacka Blidów, mec. Stanisława Mizdra powiedziała dziennikarzom m.in., że wyrok w jej ocenie jest łagodny, "niemniej nie chodziło o wymierzenie jakiejś surowej kary". - Satysfakcjonujące jest, że (Grzegorz S. - red.) usłyszał te słowa, że jest winny - podkreśliła. Wskazała, że na razie nie rozważa zaskarżenia wyroku - będzie go jeszcze analizowała po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia. W mowach końcowych oskarżyciele posiłkowi wnosili o uznanie Grzegorza S. za winnego i wymierzenie mu "stosownej kary".

Jak powiedział po publikacji wyroku syn Barbary Blidy, który wraz z ojcem w procesie występował jako oskarżyciel posiłkowy, wyrok jasno określa, że kierownik grupy ABW zawinił - bądź poprzez zaniechanie czynności, do których był zobowiązany we własnym zakresie, bądź poprzez niewydanie odpowiednich poleceń. Podkreślił, że wyrok nie jest dla niego satysfakcjonujący. - Nie ma wyroku, który przywracałby życie, więc po prostu nie ma takiej wielkości wyroku, który by mnie usatysfakcjonował - powiedział Jacek Blida.

Przypomniał, że to dotąd jedyny wyrok skazujący, który zapadł od wydarzeń z 2007 r. - To chyba mój największy ból, że nie udało się jak do tej pory - choć liczę tu jeszcze ewentualnie na Trybunał - że nie udało się wskazać i obarczyć winą tych ludzi, którzy są tak naprawdę odpowiedzialni za to, że kierownik, który dzisiaj został skazany, przyszedł 25 kwietnia 2007 r. do domu moich rodziców - powiedział syn Barbary Blidy.

Dopytywany, co ma na myśli, mówiąc o Trybunale, Jacek Blida uściślił, że mówi o "postawieniu Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu".

Sprawa śmierci Barbary Blidy

Była posłanka SLD i była minister budownictwa popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Prokuratura chciała jej postawić zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.

Podczas przeszukiwania domu przez ABW Barbara Blida poprosiła o możliwość skorzystania z toalety. Tam wyjęła z szafki rewolwer Astra 680, z którego się postrzeliła.

Nakaz zatrzymania Blidy wydał prokurator okręgowy w Katowicach. Była ona podejrzewana o udział w przekazaniu łapówki w śledztwie dotyczącym tzw. mafii węglowej. Pojawił się też wątek finansowania kampanii prezydenckiej Aleksandra Kwaśniewskiego w 1995 oraz Polskiego Towarzystwa Węglowego.

W latach 1989-2005 Barbara Blida była posłanką na Sejm X, I, II, III i IV kadencji, minister gospodarki przestrzennej i budownictwa w latach 1993-1996.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (783)