Wyrok dla b. komendanta Straży Miejskiej za łapówki
Na 2 lata więzienia skazał w czwartek Sąd Okręgowy w Krakowie b. komendanta Straży Miejskiej Eugeniusza K. oskarżonego o przyjmowanie łapówek. Na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata skazał też Adama C., który łapówki dawał.
20.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Doniesienie przeciwko b. komendantowi złożył Adam C., handlowiec z branży pończoszniczej, który oskarżył Eugeniusza K. o branie łapówek.
Zdaniem Adama C., komendant Straży Miejskiej w 1992 roku obiecał mu pomoc w uzyskaniu lokalizacji na stoiska sprzedaży rajstop w Krakowie. Za co najmniej 6 tys. zł anulował także mandaty kredytowe, które strażnicy wręczali jego sprzedawcom. Nie wywiązał się jednak z obietnic i dlatego Adam C. o wszystkim zawiadomił prokuraturę.
Sporządzony na podstawie jego doniesienia akt oskarżenia zawierał tylko zarzuty przeciwko Eugeniuszowi K. Na wniosek obrońców sąd zwrócił akta do prokuratury zalecając, by zarzutami objęto także osobę wręczającą łapówki, czyli Adama C. Kiedy tak się stało, Adam C. zniknął z Krakowa.
Krakowski sąd wojewódzki wyłączył wówczas sprawę łapówek do odrębnego postępowania i zajął się zarzutami dotyczącymi samego komendanta Straży Miejskiej, Eugeniusza K. We wrześniu 1994 roku uznał go winnym niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień i skazał na karę półtora roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata.
Zdaniem sądu, Eugeniusz K. przekroczył uprawnienia i nie dopełnił obowiązków służbowych m.in. w zakresie dowolnej polityki mandatowej, nieprawidłowo prowadzonej dokumentacji finansowej, nielegalnego wyposażenia straży w tzw. elektroszoki oraz zezwolenia na zatrudnienie uzbrojonych strażników w prywatnych firmach.
Kilka miesięcy później Sąd Apelacyjny uznał, że niedostatecznie wykazano tzw. winę umyślną oskarżonego i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Wtedy sprawa Eugeniusza K. połączona została przed sądem ze sprawą Adama C., który po blisko pięciu latach wrócił z zagranicy.
W wyniku ponownego procesu Sąd Okręgowy uznał po raz drugi, że Eugeniusz K. dopuścił się tzw. przestępstw urzędniczych, polegających na przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków. Skazał go za to na karę sześciu miesięcy więzienia. W poczet kary zaliczył mu część okresu tymczasowego aresztowania. W trakcie śledztwa Eugeniusz K. spędził bowiem 13 miesięcy w areszcie.
Jednocześnie sąd uniewinnił Eugeniusza K. od zarzutu przyjęcia łapówki. Zdaniem sądu, Adam C. jest tak niewiarygodnym świadkiem przestępstwa, że jego zeznania nie mogły być podstawą wyroku skazującego. Uniewinniony od zarzutu wręczenia łapówki został też Adam C., który sam doniósł policji o tym przestępstwie.
W wyniku apelacji Sąd Apelacyjny zwiększył Eugeniuszowi K. karę za niedopełnienie uprawnień i przekroczenie obowiązków z 6 miesięcy więzienia do roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Jednocześnie zdecydował, że proces w sprawie przyjęcia łapówki powinien toczyć się od nowa.
W czwartek Sąd Okręgowy po kolejnym rozpoznaniu sprawy uznał, że wina obu oskarżonych została udowodniona. Wyrok nie jest prawomocny. (mag)