PolskaWypowiedzenia dla buntowników w LG Electronics

Wypowiedzenia dla buntowników w LG Electronics

Choć LG Electronics zapewniało, że nie będzie
wyciągać konsekwencji wobec pracowników, którzy w piątek domagali
się lepszych warunków zatrudnienia, już w poniedziałek pierwsi
buntownicy dostali wypowiedzenia - powiadamia "Słowo Polskie
Gazeta Wrocławska".

Wypowiedzenia dla buntowników w LG Electronics
Źródło zdjęć: © AFP

02.05.2007 | aktual.: 02.05.2007 02:57

Daniel Góral powiedział, że nie odpuści. Będzie domagał się odszkodowania za to, jak go potraktowali. W środę składa w sądzie pozew przeciw Koreańczykom. W poniedziałkowe popołudnie stracił etat w LG Electronics, koreańskiej fabryce produkującej w Biskupicach Podgórnych lodówki i telewizory. Dodaje, że w podobnej sytuacji jest jeszcze kilka osób, a to pewnie dopiero początek. Podejrzewa, że za kilka dni pracę stracą kolejni.

Góral obsługiwał w LG wózki widłowe. Nie ma wątpliwości, że zwolnienie to efekt piątkowego buntu w fabryce. Był jednym z tych, którzy protestowali przeciw warunkom pracy panującym w zakładzie. Po ośmiu godzinach prawie 150 osób wyszło z fabryki i odmówiło pracy w nadgodzinach. Szeregowi pracownicy skarżyli się, że muszą pracować po 10 godzin dziennie, a zarabiają ledwie tysiąc złotych.

Góral twierdzi, że nie tylko o pieniądze tu chodzi, ale też o zwykły szacunek dla człowieka. Wiele razy pracownicy byli poniżani. Traktowano ich jak niewolników. Protestujący domagali się też odzieży ochronnej. Prosili o więcej przerw w pracy. Narzekali, że nawet kilka razy dziennie karetki pogotowia wywożą z ich zakładu mdlejących pracowników.

Szefowie LG Electronics nie chcą rozmawiać z dziennikarzami. Firma wydała tylko oficjalny komunikat. - Pracownicy są dla nas najważniejsi, ponieważ to oni tworzą tę firmę. Dlatego też bardzo zależy nam na wyjaśnieniu wszelkich nieporozumień i jak najlepszym dialogu - napisał Jan Przystasz, dyrektor ds. zasobów ludzkich w LG Electronics.

Monika Struś mówi, że to jakiś absurd. Tak naprawdę firma robi coś zupełnie innego. W fabryce była operatorką wózków czyszczących. W poniedziałek po pracy została dyscyplinarnie zwolniona. Za to, że w piątek opuściłam przed czasem stanowisko pracy. Też zamierza spotkać się z Koreańczykami w sądzie.

Protestujących przygarnęła Solidarność. Kazimierz Kimso z Zarządu Regionu NSZZ Solidarność informuje, że w piątek zapisało się 130 pracowników tej firmy. Powiadomiony o tym zarząd spółki obiecał, że będzie rozmawiał ze związkowcami. Jeszcze w poniedziałek rano zapewniał, że wobec protestujących pracowników nie będą wyciągane żadne konsekwencje. Nie wiadomo jeszcze, jak Związek zareaguje na zwolnienia w spółce. Na środę zaplanowano rozmowy w tej sprawie - podaje "SPGW". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)